Wpis który komentujesz: | ciekawe, że po tyyyyylu latach nlog jeszcze istnieje, przyjemnie :) zastanawiam się jak sobie poprawić humor. piątek, a mnie ogarnął smut. i niby urlop, rok czekany, niby cały dzień robię coś dla siebie (dziewczyńskie takietamy), przyszedł wieczór i tęskni się. generalnie sytuacja taka, że przez 3 miesiące się z kimś spotykałam, z czego 2 były dość intensywne, bo cały czas u mnie, no i nagle wzięło i się, brzydko mówiąc, centralnie zesrało. nieporozumienie, emocje, komunikacja chyba zbyt ciężka, nie wiem, sama tego nie rozumiem. mam wrażenie że to był tylko pretekst. jest mi przykro, bo zachowanie było nie w porządku, kontakt prawie umarł na ten zawał, i tak - dobry wieczór - pierwszy wolny wieczór. cudowny piątunio, nie ma co :) nie mam na nic ochoty. czasem się zastanawiam po co mi ta cała \"intensywność\" była, na cholerę było mi tak dobrze, żeby było mi teraz tak źle. mózg swoje (stara), a emocje swoje (a głupia!). po jutrze jadę w góry, sama oczywiście. pierwsze takie wakacje. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
my_soul | 2016.09.05 18:39:34 No zaszalałam, ale z niewłaściwą osobą sensualite | 2016.09.05 18:11:07 rozumiem Cię, potem człowiek się dystansuje i boi tej \"intensywności\", bo zwyczajnie mówiąc boli potem i brakuje; wiem, że lepiej mniej intensywniej, ale... jak się zauroczysz, to szkoda marnować czasu, każdej chwili, zwłaszcza jak się wie, jakie to cenne; p.s. w górach samemu też fajnie |