Wpis który komentujesz: | Nie lubię pisać, mówić, robić czegoś bez celu. A taka właśnie sytuacja ma miejsce tutaj. Moim żywiołem jest dyskusja. Lubię rozmawiać, polemizować, wymieniać opinie, bronić swego zdania, lub podważać czyjeś agrumenty. Nazwa nie ma znaczenia. Lubię się 'czepiać' i prowokować. A tu ? Co tu można robić ? Pisać swoje przemyślenia dotyczące życia ? Dawać rady jak być dobrym człowiekiem ? Przeglądałem wyrywkowo nlogi innych użytkowników i muszę stwierdzić, ze tylko w kilku (na 50-60,0) były opisane pozytywne wydarzenia, takie, które cieszą oko i dają ukojenie duszy. Dlaczego tak mało ? Dlaczego nie potrafimy cieszyć się i być wdzieczni za to, co mamy ? Niewielu z Was docenia fakt, że możecie tańczyć, śpiewać, śmiać się, korzystać z dobrodziejstw Internetu, spotykać się z ludzmi, którzy są Wam bliscy. Czy wyobrażacie sobie, jakie by to było tragiczne, gdybyście mieli niczym nie ograniczoną świadomość ? Tragiczne, bo nie umielibyście jej docenić - o ile naturalnie nie byłaby jedynie zjawiskiem okresowym. Zjawiskiem "awizującym" to, co moglibyście mieć, gdybyście nauczyli się doceniać to, co macie. +++ |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
Galaxy | 2002.02.14 13:09:24 Nie no, ja sie z Toba zgadzam... the_best_one | 2002.02.13 20:17:51 Nie lubię skrajności. Nie lubię, kiedy jedna rzecz, uczucie przesłania wszystko. I nie uwierzę, że miłość i związana z nią niemożność zobaczenia się z ukochaną osobą jest w stanie sprawić, by człowiek nie potrafił dostrzec pozytywnych, śmiesznych, dobrych stron życia. Bo cóż to za 'miłość' ? To fanatyzm, niewola, organiczenie, cierpienie. Każdy z nas ma swoje pragnienia, jednak problemy z ich urzeczywistnieniem nie powodują, że przestajemy widzieć świat na kolorowo. A może to tylko ja jestem wiecznym optymistą ? galaxy | 2002.02.13 18:01:50 Ja sie ciesze. Ze wszystkiego. Najogolniej z tego, ze jestem i zyje. Ostatnio doszlam do wniosku, ze moje narzekanie na cokolwiek jest bluznierstwem. Dostalam od zycia bardzo wiele i jestem za to wdzieczna i jestem szczesliwa. Ale moje podejscie do zycia wynika w pewnej mierze z zebranych do tej pory doswiadczen, ale jednak glownie z mojego charakteru. A kazdy ma inny charakter. Sa ludzie smutni tak po prostu, sa ludzie niezadowoleni tak po prostu. Zli tak po prostu... Kazdego co innego bawi, wzrusza i smuci. To samo wydarzenie przez kazdego moze byc odebrane inaczej. I kazdy traktuje nloga inaczej. Mysle, ze chyba jestes troche zbyt surowy, choc rozumiem Twoje podejscie... jemesis_poter | 2002.02.13 17:44:03 Wiesz? Dla mnie dobrodziejstwem sa gory. Jest las. Jest deszcz i slonce. I usmiech osob, ktore bezinteresownie mi go oddaja. Nie mam bliskich mi osob, oprocz nich. Nie mam rodziny, a jakos nie marudze i doceniam wszystko, co jest mi dane zdobyc. Wez tez pod uwage, iz kazdy jest innym czlowiekiem i nie mozna oceniac go tak rygorystycznie wzgledem wlasnego pryzmatu rzeczywistosci. Dla kogos najwazniejsza bedzie druga osoba, a najwiekszym bolem niemoznosc spotkania sie z nia. Dla innego, beda to problemy w realizacji marzen czy budowy domku w Bieszczadach. Smierc psa. Zgubienie ksiazki....A tu? Mozna duskutowac. Mozna bawic sie w polemike. Wszystko jest kwestia umiejetnosci i wyzbycia sie ignorancji wzgledem krytykowanych kwestii.. Prawdziwy dyskutant nie potrzebuje czyjejs fizycznej obecnosci. Popatrz chociazby w Historie..tam korzystano z listow. I innych form pisemnych majacych na celu to, co tak ambitnie wychwalasz. the_best_one | 2002.02.13 16:10:42 Internet jest dobrodziejstwem. Niezaprzeczalnie i niepodważalnie. Oczywiście pod warunkiem, że potrafi się z niego korzystać. I to tyczy się wszystkiego. Zarówno telefonów komórkowych, telewizji, pojazdów mechanicznych jak i energii atomowej. | Świat nie kończy się na jednej, jedynej ukochanej osobie. Ten, kto postrzega świat wyłącznie przez pryzmat niemożności, lub możności zobaczenia się ze swoja ukochaną/ukochanym stał się niesamowicie ograniczoną osobą. Na własne życzenie. mumik | 2002.02.13 15:13:29 Uważam, że mylisz się nazywając Internet dobrodziejstwem. Internet nie tylko daje możliwość poznawania ludzi,. toczenia dyskusji, wyrzucania z siebie problemów i zbierania informacji, ale wpływa także na sposób myślenia. Oszukuje przez złudne podobieństwo świata internetowego do świata rzeczywistego. Ułatwia, choć tylko pozornie, tak jak narkotyki. Mówisz też o dobrodziejstwie widzenia się z bliskimi. Weź pod uwagę, że wiele żalów na nlogu wynika właśnie z niemożności widzenia się z najbliższymi osobami. Jest to na ogół najtrudniejszy do zaspokojenia stopień na piramidzie Maslowa zaliczany do podstawowych. Wyższe stopnie mogą rodzić frustrację (jeśli ktoś ma potrzebę je osiągać - bo nie każdy ma), ale już nie powodują takiego bólu jak te podstawowe. |