the_best_one // odwiedzony 10420 razy // [pi_the_movie szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (17 sztuk)
22:45 / 02.04.2002
link
komentarz (8)
Śmiać mi się chce jak czytam wpisy na forum.
Jak zgraja przekrzykujących się dzieciaków na podwórku.
Zastanawia mnie ile ci ludzie mają lat.

Aż boję się komentować. Tak łatwo byłoby zburzyć ich wzgledny spokój, pokłócić ze sobą, wybić z główki wszelakie zloty, spotkania i inne ambitne plany.
Tylko po co ? Dla nich to wielkie wydarzenie, dążą do tego jak prawdziwi desperaci - godne pochwały i podziwu. Tylko, czy aby na pewno ?
Ktoś pewnie pomyśli - 'O, znalazł się taki jeden mądraliński i zazdrości.'
Ja stawiam pytanie - 'Czego ?'
Ja to wszystko mam. Mam prawdziwych przyjaciół, kupe znajomych, ciekawe życie.
Tłumaczę się - przed samym sobą - to chyba niedobrze ?
Starzeję się. Bywa.

Żal mi ich.
Tak strasznie się starają. Brakuje im lidera, kogoś, kto wziąłby to wszystko do kupy, poskładał, głebiej się zastanowił. Ileż mniej nerwów, spięć, ogólnie rzecz biorąc - burdelu, ogromnego burdelu.

Ależ mam ogromną ochotę wejść na #nlog.
Co tam się musi dziać...

Mam przynajmniej chorą rozrywkę - patrzeć na nieudolność i brak porządku.
Tak, wiem - jestem podły.
Ale dobrze mi z tym.

+++
18:48 / 01.04.2002
link
komentarz (0)
Nowa fascynacja - House.

Ian Pooley feat Esthero - Balmes (Pooley's New Vocal Mix,0)

I tak sobie myślę, że o niebo lepiej jest przeżywać fascynację, niż się zakochiwać.
Łatwiejsze rozstania. Mniej problemów.
Poza tym jakoś tak prościej.
Przychodzi, odchodzi, nikt nie ma żalu, nie ma niedopowiedzeń, wyrzutów, etc.

Lubię słuchać muzyki.
Lubię czytać książki.
Ale.
Muszą one być pogodne, radosne, ciepłe...
Takie jak moje życie.

I już prawie po świętach. Tyle się wydarzyło w ciągu tych paru dni, a ja nie mam ochoty żeby opisać chociaż w kilku słowach.
Co ja poradzę, że taki już ze mnie mały leniuszek ? :-,0)

+++
22:02 / 25.03.2002
link
komentarz (3)
Zrobiłem to.
W końcu. Nareszcie ?

Myślałem, że ten moment nigdy nie nastąpi.

Usunąłem wszystkie wspomnienia.

Co tylko miałem i co tylko mogło się kojarzyć.
Co mogło jątrzyć.
Co nie pozwalało zapomnieć.
Co sprawiało, że tęskniłem, że bolało.

Dziwne uczucie. Zapomnienie.
Coś jednak pozostanie - sentyment, uśmiech pojawiający się na ustach na wspomnienie tego co było i tego co mogło być.
Człowiek bywa strasznie naiwny - ma marzenia, w które wierzy.
Więcej nie chce mi się pisać. Bo i po co ? Strata czasu.
Ja już zrobiłem swój rachunek sumienia.
____________________________________________________

Xavier Naidoo - Wo willst du hin.

Viva - Xavier Naidoo Tag.
Dobrze, że miałem wolny dzień - przeznaczyłem go na słuchanie tego, co najbardziej lubię.

Szkoda, że o jego planach przyjazdu do Polski na razie cicho. A może ja mało wiem ?

+++
12:51 / 25.03.2002
link
komentarz (0)
- Za co mamy żyć ? - pytali prezesa pracownicy firmy.
- Ja mam bogatego ojca - odpowiedział.

Pięknie.
Czasami żałuję, że potrafię czytać ze zrozumieniem.

+++
20:18 / 22.03.2002
link
komentarz (5)
Istnieją obiektywne,
nieprzekraczalne granice
ludzkiej wytrzymałości
w danej chwili, ale to człowiek
wyznacza te granice
i może je przekraczać.
I nic na to nie poradzę,
że powyższe zdanie jest
wewnętrznie sprzeczne.
Taki jest ten świat.

Boję się dokonywania wyborów.
Ponieważ wiąże się to z określonymi problemami.
Pojawiają się koszty alternatywne, zwane też kosztami utraconych możliwości.
Niebezpiecznie jest igrać z życiem. Swoim. Własnym.

Czuję się świetnie.
Tylko... Czegoś mi brak...

Mam słonika. Siedzącego na pupie. Jest w kolorze niebieskim, ma ogromne uszy i krzywą trąbkę. Patrzenie na niego poprawia mi nastrój.

Uwielbiam bezsensowne wpisy.

+++
13:38 / 16.03.2002
link
komentarz (2)
Ojciec zawsze powtarzał mi, że należy znać wszystkich. Począwszy od ulicznego lumpa, przez prostytutkę, sklepikarza, taksówkarza, a skończywszy na ludziach znajdujących się na szczycie.
Mówił, że sama znajomość nie zmusza nas automatycznie do tego, by korzystać z ich usług, czy przebywać w ich towarzystwie.
Jednak nigdy nie wiadomo, kiedy możemy potrzebować ich pomocy.

Mam szczęście być synem bardzo mądrego człowieka.

Szpital, w którym przebywa ojciec uchodzi za jeden z najlepszych na Śląsku.
Ja uważam, że jest jednym z najgorszych.
Po dwóch dniach pobytu, dwóch dniach prześwietleń, badań, obracań i niewłaściwego leżenia postawiono diagnozę: złamany kręgosłup. Dwa dni ?
Po następnych dwóch dniach okazało się, że zaczęły się robić odleżyny, będące skutkiem.. krwiaka. Tak cięzko zauważyć ?
Po kolejnych dwóch dniach wyszło na światło dzienne złamanie miednicy. W jednym z najlepszych szpitali ?

Tego juz było za wiele.
Szybka decyzja - zmiana.
Ale to nie jest takie proste, ciężko znaleźć wolne miejsce w innym szpitalu, nie mówiąc już o problemach wynikających z chęci wypisania się z aktualnego.

Nie ma takiej rzeczy, której nie da sie załatwić.
Wizyta w banku i sklepie papierniczym - po pieniądze i kopertę.

Następnie telefon do prezesa jednej ze śląskich spółek węglowych. On dzwoni dalej.

Po godzinie juz wszystko jasne.
W poniedziałek ojciec zostanie przewieziony do prywatnej kliniki rehabilitacyjnej w Bytomiu, gdzie zostanie na okres 4 tygodni.

Oto Polska właśnie. Kocham ten kraj.

+++
15:31 / 13.03.2002
link
komentarz (2)
Myślałem, że mniej.
Jest jednak inaczej.
Przejmuję się, bardzo.

Ściska w gardle, gdy patrzę na płaczącego człowieka. Mojego ojca.

Błąd ludzki. Wypadek. Szpital. Diagnoza.

Złamany kręgosłup.

I stał się cud.

Wspaniały, mocny organizm ojca nie poddał się. Walczył. Wygrał.

Będzie chodził. Będzie normalnie żył.

Z czasem wszystko powinno się ułożyć.

Boże - jeśli istniejesz - dziękuję.


"You could be anywhere
When Your life begins...
When the future
Opens up in front of You...
And You may not even
Realize it at first...
But it`s already happening. "

+++
20:54 / 10.03.2002
link
komentarz (2)
Zapach kobiety. (...,0)

Doprowadza do szału. (?,0) (...,0)

Jestem nienormalny. (?,0) (...,0)

+++
16:43 / 04.03.2002
link
komentarz (5)
Piszę list.
Prawdziwy.
Normalny. (?,0)

Nie e-mail. Tylko najnormalniejszy w świecie list. Na kawałeczku kartki.

Szok.

Nie pisałem listu od... dawna.

Nawet już nie pamiętam kiedy to było.

Piszę, chociaż nie znam powodu. Nie wiem o czym.

Prośba.

Nie mogłem odmówic. Chcę.

+++
21:30 / 26.02.2002
link
komentarz (4)
(...,0)

- Czy wiesz, jak długo trwa rok? - powtórzył Dunbar. - O, tyle - i strzelił palcami. - Przed sekundą zaczynałeś studia oddychając pełną piersią. A dzisiaj jesteś starcem.
- Starcem? - spytał zdziwiony Clavinger. - Co ty wygadujesz?
- Starcem.
- Nie jestem starcem.
- Jesteś o cal od śmierci podczas każdego lotu bojowego. Czy można być starszym w twoim wieku? Pół minuty temu zaczynałeś szkołę średnią i rozpięty stanik dziewczyny był dla ciebie bramą raju. O ułamek sekundy wcześniej byłeś dzieciakiem i miałeś dziesięciotygodniowe wakacje, które trwały sto tysięcy lat i jeszcze były za krótkie. Fiuu! Tak nam przelatują przed nosem. Czy masz jakiś inny sposób na zatrzymanie czasu? - dokończył Dunbar prawie ze złością.
- Może to i prawda - zgodzil się Clavinger niechętnie. - Może długie życie musi być wypełnione przykrościami, jeżeli ma się wydawać długie. Ale komu zależy na takim życiu?
- Mnie - odpowiedział mu Dunbar.
- Dlaczego?
- A masz coś lepszego?

(...,0)

+++
18:42 / 26.02.2002
link
komentarz (5)
Mieliście kiedyś wrażenie, że jesteście tylko pionkiem w grze ?
Że nie macie wpływu na cokolwiek ?
Że cokolwiek się stanie - stanie się to bez Waszej wiedzy ?
Wbrew Waszemu zdaniu ?

Mieliście kiedyś wrażenie, że nikt się z Wami nie liczy ?
Z tym co czujecie ?
Z tym co myślicie ?
Z tym kim jesteście.

Najgorzej jest, kiedy właśnie w takich momentach jesteście klepani przyjacielsko po plecach i zapewniani, że wszystko jest O.K.

+++
18:53 / 16.02.2002
link
komentarz (1)
Powinienem podziękować tak wielu osobom...
Ogromnej liczbie..

Dlaczego jeszcze tego nie zrobiłem ?
Jedno słowo, szalenie proste. Dziękuję.

Nie wiem.
Nie potrafię odpowiedzieć sobie na to pytanie.

Może dlatego, że oni tego nie oczekują ?
Nie oczekują wdzięczności ?
Dlatego, że są bezinteresowni ? Dlatego, że robią to z czystej, nie zabarwionej złem przyjaźni, chęci niesienia pomocy ?
A może dlatego, że oni nie wiedzą o moim istnieniu. Nie wiedzą ile znaczą dla mnie ich osoby. Nie wiedzą jak wielkim szacunkiem ich dażę. (...,0)

Pewnego dnia jednak to zrobię. Zrobię to osobiście. I będzie to dzień mojego triumfu.

+++
12:47 / 15.02.2002
link
komentarz (5)
Dojrzewam.
Każdego dnia.
Emocjonalnie.
Duchowo.
Uczę się jak powinienem postępować. Co powinienem robić by dawać szczęście.
Staję się lepszym człowiekiem ?
Nie mogę ocenić. Mógłbym skłamać.

Dziwna sprawa z tym doświadczeniem. Nabieramy je dopiero tuż po minięciu chwili, w której najbardziej było ono nam potrzebne.

+++
17:01 / 14.02.2002
link
komentarz (6)
Chcę Cię kochać - ale nie trzymać się Ciebie kurczowo
Oceniać Cię - ale nie osądzać
Być z Tobą - ale się nie narzucać
Zachęcać Cię - ale niczego się nie domagać
Umieć wyrazić krytykę - nie obwiniając Cię
Pomagać Ci - nie upokarzając
Jeśli Ty dasz mi to samo - obdarzymy się nawzajem wielkim skarbem!

Tak oto pięknie Virginia Satir formułuje, na czym polega miłość. Trudno się jej nauczyć.
Trudno, ponieważ jest bezwarunkowa, nie szukająca własnych korzyści, nie oczekująca niczego.
Ona po prostu jest.

Napisałem to tutaj z jednego tylko powodu - najlepiej wygląda w całości.

Jeszcze tylko drobna sentencja:
'Aby uniknąć krytyki - nic nie mów, nic nie rób i bądź niczym'

No i można rozstać się z nlogiem.
Lubię wyjścia w dobrym stylu.

+++
14:56 / 13.02.2002
link
komentarz (6)
Nie lubię pisać, mówić, robić czegoś bez celu.
A taka właśnie sytuacja ma miejsce tutaj.

Moim żywiołem jest dyskusja.
Lubię rozmawiać, polemizować, wymieniać opinie, bronić swego zdania, lub podważać czyjeś agrumenty. Nazwa nie ma znaczenia.
Lubię się 'czepiać' i prowokować.

A tu ?
Co tu można robić ?
Pisać swoje przemyślenia dotyczące życia ? Dawać rady jak być dobrym człowiekiem ?

Przeglądałem wyrywkowo nlogi innych użytkowników i muszę stwierdzić, ze tylko w kilku (na 50-60,0) były opisane pozytywne wydarzenia, takie, które cieszą oko i dają ukojenie duszy.

Dlaczego tak mało ?
Dlaczego nie potrafimy cieszyć się i być wdzieczni za to, co mamy ?
Niewielu z Was docenia fakt, że możecie tańczyć, śpiewać, śmiać się, korzystać z dobrodziejstw Internetu, spotykać się z ludzmi, którzy są Wam bliscy.

Czy wyobrażacie sobie, jakie by to było tragiczne, gdybyście mieli niczym nie ograniczoną świadomość ? Tragiczne, bo nie umielibyście jej docenić - o ile naturalnie nie byłaby jedynie zjawiskiem okresowym. Zjawiskiem "awizującym" to, co moglibyście mieć, gdybyście nauczyli się doceniać to, co macie.

+++
16:04 / 12.02.2002
link
komentarz (4)
Wkrótce zacznę pisać już normalnie. Standardowo.

Bo standardem tego nloga jest narzekanie, użalanie się nad sobą, oczekiwanie współczucia, etc. etc.

Wkrótce.
Na razie nie mam powodów do w/w zachowania.

+++
22:07 / 11.02.2002
link
komentarz (2)
Socjotechnika.

+++