Wpis który komentujesz: | Wielki Piątek Co za szalone tempo. Nawet nie zdążyłam wrzucić notek na www. Trudno, będą dopiero po świętach. Na wsi nie mam komputera, więc świąteczne zapiski są pisane ręcznie, czego w blogu nie będzie widać. I dobrze, bo strasznie bazgrolę i trzeba było by wynajmować szyfranta. Strasznie refleksyjny ten wieczór. Tak w ogóle to miałam niezbyt dobry humor, ale wieczorem pojawił się przynajmniej szczątkowy uśmiech. Jutro śpiewam jeden z psalmów, muszę go przećwiczyć. To już ponad 3 lata jak nie śpiewałam psalmów, ale tej sztuki się nie zapomina, jest we krwi. Dziś padło pod moim adresem pytanie kiedy wychodzę za mąż. Odparłam, że zostaję panną. Pewnie w ciągu najbliższych dni to pytanie padnie jeszcze parokrotnie. W końcu jest zjazd Hunów (pieszczotliwa wersja spotkania rodzinnego,0). Pytanie o ślub powinno być wpisane w indeksie pytań zakazanych. Muszę zacząć przygotowywać zestawy odpowiedzi, uprzejme ale ze szpilą. Rodzinko kochana, chętnie dołączyłabym do grona szczęśliwych mężatek, ale nie wydam się za pierwszego lepszego. Skoro mam z tym człowiekiem spędzić resztę życia to musi mieć pewne, odpowiadające mi cechy. I odwrotnie. Ja też muszę mu odpowiadać. Marzę by budzić się przy boku mojego męża, robić mu śniadanie, dbać o niego a przede wszystkim kochać z całego serca i okazywać mu tę miłość. Mieć z nim dzieci, najlepiej czwórkę ;,0) Rozpieszczać je do pewnych granic. Kochać, kochać, kochać... W dodatku rozkleiłam się, bo w TV1 puścili "Stalowe magnolie". Piękny film. Mama oznajmiła, że nie będzie mojego sernika. Bunt na pokładzie. Sernik będzie ;> Jako córka przyznaję - jestem strasznym dzieckiem. Jak moja mama wytrzymuje drugi raz coś podobnego? Ha, mój bratanek jest zadziwiająco do mnie podobny charakterologicznie. Nawet groszek wyjada z sałatki w tym samym wieku ;> Kolejna indywidualność nam rośnie pod bokiem. Czy ja tez byłam taka kapryśna i wredna a do tego szantażystka??? |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
krashan | 2002.04.04 01:48:11 Żarty żartami, w sumie łączenie się (ewentualne) w pary musi się zacząć od poznania się. A jak to powiedział Lechu kiedyś "nie mam nic przeciwko, wręcz przeciwnie". Tylko środek łączności by się przydał jakiś lepszy niż nlog tak myślę... basiek | 2002.04.03 20:39:25 Dokladnie tak! A moze "samotni wszystkich krajow laczmy sie... w pary?;)))))" To tak zartem, w koncu trzeba zachowac w tej sytuacji przynajmniej poczucie humoru ;) krashan | 2002.04.03 00:39:09 Jak to dobrze przeczytać coś takiego siedząc samotnie w pustym domu i żyjąc wyłącznie nadzieją, że w końcu jednak los się odwróci. Wniosek dla mnie jeden, nie wolno się poddawać, trzeba cierpliwie szukać drugiej połowy... |