mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Nie udalo sie.
Usiadlam z mocnym postanowieniem, ze skoncze (zaczne, wlasciwie,0) wypracowanie na angielski i, ewentualnie, jesli wciaz bedzie mnie stac na jakis wysilek umyslowy, stukne chociaz czesc tego cholernego raportu na ekonomie. Proste jak w pysk strzelil. A nie strzelil. Jesli tak dalej pojdzie, to bede w przyszlym roku gdzies daleko stad i to wcale nie na uniwersytecie. Ostatnio rozne postrzelone pomysly przychodza mi do glowy...A. ma nagrane dwie pozycje, do ktorych nie potrzeba mi paszportu z U.E. A to dlatego, ze te pozycje sa w Polsce. Blisko 3.000 zeta, max. 25 godzin tygodniowo. Kuszace dosc. Odwrocic sie na piecie i zaproponowac, coby mnie cmoknieto w zad. Jedna praca jest w Gdansku, a druga chyba w Bialymstoku. Gdyby to byla Wawa, to dluzej bym sie pewnie nie zastanawiala. Bo sprawa z wyzsza edukacja ma sie nastepujaco...rzecz potrzebna, kierunek ciekawy i zwiazany z tym, co chcialabym robic. Jak najbardziej. Towarzystwo tez niczego. Pieniadze sie znalazly. Tylko tak: w liceum spedzilam zaledwie trzy lata, miast 5, bo tak mi sie cholernie spieszylo, zeby zen spieprzyc. A teraz tak sobie siedze i mysle: mam ja lat nieduzo. Czasu od cholery. Studia, oczywiscie, ale moze to jeszcze nie czas na mnie? Chcialabym najpierw troche pozyc. Nie: poszalec (to tez,0), ale pozyc. Bylam na kilku wykladach i widzialam, widzialam wlasnym okiem, ze niektorzy ludzie sa po prostu za mlodzi. Nie tyle, ze glupi, ale nie obyci. Z soba, ze swiatem, z niczym na dobra sprawe. Ja tak nie chce skonczyc. Nie wiem, co z tego bedzie. W gruncie rzeczy, to tylko 8 miesiecy, a potem wyjezdzam na ponad rok. Kilka miesiecy z pewnoscia zarezerwuje na fuche w Polsce.
No i nie wiem. Jakis irracjonalny, glupi impuls, zeby rzucic to w dupu i zaprzec sie jak oslica. Juz sie zaparlam. No bo kiedy-kiedy?-przesiedzialam ostatnio caly dzien w szkole? Sroda, nie poszlam. Czwartek, bylam na jednej, piatek: tez niet. Rzecz w tym, ze mnie sie tutaj wcale nie podoba. Ot, proste.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
mariposa | 2002.05.06 11:17:52

Jeszcze sie zastanowie nad ta kwestia. Autentycznie nie wiem, co robic.
Co zas do Bialego...mnie kojarzy sie z ciotka dentystka o grubych palcach. NIENAWIDZE :) A to kojarzy mi sie z faktem, ze musze isc do dentysty, bo mam dziury. A to mi przypomina, ze bardzo sie tego wydarzenia lekam. Okropnie. Brrrr.

keskese | 2002.05.06 09:19:55

powiem ci z wlasnych przezyc ze do studiowania naprawde trzeba dojrzec. calkiem fajnie jest wiedziec co sie chce robic zanim zacznie sie robic.

nell | 2002.05.05 20:43:38

znaczy na widok tej nazwy w tym miejscu ;>

nell | 2002.05.05 20:43:11

na widok Bialegostoku usmiecha mi sie mordka