Wpis który komentujesz: | Dlaczego Vlight sobie idzie? Bardzo lubilam jego wpisy. Jakies takie byly...no, kurde, chwytaly. Za serce to nie, serca juz chyba nie mam, ale za trzustke albo jakis inny organ. Szkoda okropna. *sigh* Dlaczego to jest takie strasznie normalne, jak X. sie upije, krzyczy na mnie w miejscach publicznych, ubliza wszystkim wkolo, opowiada oblesne dowcipy, a potem spi i pierdzi tak donosnie, ze budzi pol dzielnicy? Dlaczego to jest normalne? Nie wiem. Mnie sie nie podoba, juz niedlugo. Wiecej nie zniose. Niechec? Minela. Zostala kompletna obojetnosc. Ignoruje go najlepiej jak umiem. A ten. W pracy dostalam 7 dni pod rzad. Fajnie kurde bedzie, nie powiem nie. Kocham moja prace, tylko jak dlugo mozna udawac, ze cos sie robi, kiedy wszyscy wiedza, ze nie ma do roboty absolutnie nic? R. sobie poszedl, tez. Odwrocil sie na piecie i poszedl, nawet nie chcial wiedziec, skad te cztery dni ciszy. A szkoda. Powinien byl spytac, na sile nie zamierzam sie usprawiedliwiac. Pojde spac. Sen to moj najlepszy narkotyk. Wlasciwie nawet nie jest dzisiaj zle. Jakos za bardzo refleksyjnie i calkiem cicho. Ale dosc dobrze. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
mariposa | 2002.05.13 08:06:57 A psz Cie bardzo. Pisz, pisz, nieczesto widuje u siebie Twoje komentarze, wiec jak Ci sie juz zbierze, to wal smialo :) chynaa | 2002.05.13 07:59:08 A co do upijania się. Jedni stają się agresywni i koniecznie chcą, by przystanek tramwajowy nie wyglądał tak, jak wyglądał wczoraj, inni śpią na stojąco i Nic Ale To Nic nie dociera. Ze mną, jeśli o to chodzi jest tak, że durnieję. Czasami. Nie zawsze. Nie muszę wcale być *pijana*. Wystarczy kilka browarów. Wykazuję duże poczucie humoru - czasami za duże, ktoś może nie zakapować, że mówię z przymrużeniem prawego oka, chodzę (tańczę) charakterystycznie się ruszając (No dobra, mam 24 lata a zachowuję się jak, nie przymierzając, 12-latka: 'Plakaty' na ścianie i świr we łbie) Macham łapami, fookjuję, skaczę na siedzenia (ostatniej nocy nie udało mi się trafić, na szczęście ofiar w kościach i ludziach nie było. Wzięłam rozpęd ale nóżka postanowiła wziąc sobie pięć sekund wolnego. Niepłatne!), nogami zamiatam jak szalona, lewo-prawo-lewo-prawo, robię miny... Trzeba mieć przy mnie tak, tego, zwaną końską cierpliwość. Niby dojrzalsza niż ustawa przewiduje, a zachowuję się czasami (!) jak... Echm. Te przeciwieństwa. Tworki otworem? A, ten, no, pierdzenie (prze-e-praszam) podczas snu? Wiem, że mogę mówić i *egzystować* śpiąc, ale żeby ten, tego, pier*zieć? Y-hm. Nie, raczej nie. Nic mi o tym nie... O sorry, chyba za dużo napisałam. Przepraszam (skruszona w drobny kryształ Chyna). chynaa | 2002.05.13 07:43:42 Dzięki Mariposa! Ale. Bez sensu chyba jest słać _cały_ wywiad... Przetłumaczony znaleźć można na sajcie moim, natomiast angielski oryginał na www.oa515.com (u mnie rzecz jasna link), na samej górze w newsach (ciężko przeoczyć). Ale, ale, to bardzo mi pasuje do całości, wydaje mi się, że właśnie o durnia, idiotę chodzio, coś jak to no i się właściwie pokrywa, tak, że właściwie co chciałam mam rozszyfrowane. Dziękuję =) mari | 2002.05.13 06:19:10 Yup. "I haven't the slightest idea" to odpowiednik naszego "nie mam najmniejszego/zielonego pojecia". Co zas do "wank". Nie slyszalam, zeby uzywano tego slowa, jako rzeczownika. "Wanker", owszem. Slowo o znaczeniu niejasnym. Slyszalam jako synonim "useless bum", "idiot", "moron", albo taki przyglupek. Angielski slang ma to do siebie, ze czesto jedyna osoba, ktora wie, o co mu chodzi, jest ten, kto mowi. Gdybys przyslala mi mejlem ten wywiad, to moze zdolalabym wylapac z kontekstu. chynaa | 2002.05.13 05:29:44 Chyba chodzi o nie posiadanie zielonego pojęcia. Nadal jednak nie wiem, co z "wankiem". chynaa | 2002.05.12 21:45:52 Ja z innej beczki, ale nie chce mi się pisać maila... Mariposo, słuchaj, co znaczy "slightest" w połączeniu z pojęciem i ideą? Że się nie ma "slightest pojęcia"? I "wank". Wiem, że to oznacza onanizowanie się, ale jest to w odniesieniu do człowieka, że jest "aroganckim wenk"? Spędziłam, bagatela, ok. 3 godziny nad łumaczeniem kolejnego wywiadu [btw. Już dostępny na mojej stronie], ale niektórych rzeczy nie mogę rozszyfrować ani znaleźć znaczeń.... Może Ty mi pomożesz. Z góry dziękuję Ci =) mariposa | 2002.05.12 19:26:01 A jak powiem, ze mam, to zostaniesz? :) Ktos moze da, tylko co moze z tego wyniknac? Moze chwilowa satysfakcja. vlight | 2002.05.12 10:45:50 a czy temu X nie moze ktos dac w morde? a potem jakis laxigen na wyregulowanie perystaltyki? a, i nie mow ze nie masz serca :) |