mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Rzygam praca, sama siebie juz nudze tym narzekaniem, wiec odpuszcze sobie opisy batalii z menEdzerem. Ocial mnie, menda pospolita, na ladne kilkaset dolcow. Egh.
No dobra, pozwole sobie na jeden tylko zal: przez to, ze musialam poswiecic wieczor na ganianie z talerzami i wiadrami piwa, opuscilam wystep R. w moim miescie. Okrutnie mnie to zasmucilo, choc nie bardzo wiem, jak znalazlabym sie w tlumie jego fanow. Albo fanek, kurde blacha.

Zaczynam sie stresowac Polandia. Wszyscy maja jakies glupie egzaminy, co odrobine komplikuje mi sprawy. 8 impreza u radosnego, matko jedyna, jak ja go ubostwialam w trzeciej klasie. Beznadziejnie urzadilam sprawe. Trzy tygodnie to o wiele za krotko. Moze jakos jeszcze pokombinuje z tym biletem i przedluze pobyt przynajmniej o dodatkowy tydzien.

Ah, jakie arcyniemile wydarzenie. W pracy byl artysta B. Artysta B. mial jakis czas temu ladna calkiem wystawe w naszej galerii. Gole baby, ale calkiem gustowne. No i artysta ten wlasnie przyszedl dzisiaj pic do baru. Wyskoczyl do mnie, gdzies tak miedzy 5 a 6 piwem z propozycja: a sczy ty pjenka ziewszyno nie scialabys pozowac do mojej nofej kolekci?
Eh, ten. Jakby to panu...o! Musze leciec po jedzenie.

R. nie widzialam od hmmm...2 tygodni. Dziwnie sie miedzy nami porobilo po ostatnim wieczorze. Zupelnie stracilam zainteresowanie na kilka dni. Tej pomylki juz chyba nie powtorze, chyba ze sie spije i nastapi jakies zaburzenie w toku myslowym.

Zrywam sie, rano chyba pojde do szkoly. Cos tam jakies nie wiem co, projekt czy klasowka czy inny obowiazek do odhaczenia.

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
mari | 2002.05.17 20:57:46
GG nie dziala, mi sie zdaje. Wlacza sie, ale nikogo nigdy nie ma online.

keskese | 2002.05.17 12:46:05

:-)
cos cie dawno nie widzialem....
hmmm...