mariposa
komentarze
Wpis który komentujesz:

Jejs...ufff. Coz za produktywny dzien. Przyznam sie, ze calkiem przyjemnie jest sie tak zmeczyc. Stawilam sie dzielnie na wszystkich lekcjach, na ekonomii z trzysekundowym poslizgiem co prawda (obowiazkowy papieros, przeciez,0), ale bylam. Wrocilam do domu, odrobilam wszystkie lekcje (Mama: dziecko, grozili, ze cie wywala??,0), po czym o polnocy zachcialo mi sie jeszcze sprzatac. Poddalam sie tej zachciance i siedze teraz w blyszczacym pokoju, przed kompem, ktorego nie zaslaniaja stosy gazet, ksiazek, kubkow, talerzy, spinek do wlosow, plyt, swieczek...dziwnie mi troche. Jakos tak niedomowo. Co by nie mowic, swojski burdel to moj naturalny habitat. Nie wyrobilam sie tylko z telefonem na unismiecia i do biura lotu.

(Ouch. A moment of epiphany...: czy ja przypadkiem na niego nie czekam? Brrr. To tak tylko w nawiasie.,0)

A wlasnie. Jutro czeka mnie sadny dzien. Musze ja, mianowicie, wsiasc w samochod i poprowadzic do Toronto w celu odebrania mojego biletu lotniczego. Jest to odrobine problematyczne, bo:
mieszkam 90 kilosow od Toronto i jedyna droga, jaka tam wiedzie to autostrada. Autostrada moge jechac az mi benzyny zabraknie, tylko ze nie umiem ani na nia wjezdzac, ani z niej zjechac.
nie posiadam na skladzie mapy toronto, musze takowa nabyc droga kupna.
nie wiem, gdzie jest biuro lotu, ale z pewnoscia gdzies w centrum. A w centrum nie ma ani jak zaparkowac, ani nigdzie nie wolno skrecac w lewo. Poza tym wszystkie ulice wygladaja identycznie.
wybieram sie tam o 2 po poludniu, a z tego co mi wiadomo, to biuro zamykaja o 5. To daje mi marne trzy godziny, czyli mniej wiecej tyle, ile zajelo mi niedawno dotarcie do miasta oddalonego o 25 kilometrow. Rzecz w tym, ze jechalam w odwrotnym kierunku. Ta metoda mam szanse na dotarcie do granicy ze Stanami, a przy odrobinie pecha, nawet na Floryde. Moze nawet do Ojczyzny sie kopsne z tego rozmachu.
Czyli jest miodziowo. Macham przyjaznie konczyna, wypijcie za moje krotkie zycie, jesli nie dotre szczesliwie z powrotem.

Inni co¶ od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni s± użytkownicy nlog.org)
Mari | 2002.05.22 20:46:23
Uch, uch...zaraz wychodze...cimajcie kciuki...uchhh....

galaxy | 2002.05.22 14:57:29

nie mogę, po prostu nie mogę... :))) Aż momentami chciałoby się, żeby¶ pojechała w drug± stronę, żeby¶ to potem opisała... ;) No i gratulacje z okazji tak produktywnego dnia... :))

chynaa | 2002.05.22 11:35:49

Wiem, że tak naprawdę to ¶miać się nie ma z czego, ale Ty tak to piszesz Mari, że... ;DD