maelen
komentarze
Wpis który komentujesz:

Jak bardzo mozna nienawidzic swojej matki?
Bardzo...Powod? Powod jest odlegly...ale wciaz zywy. Postawila sobie za cel zniszczyc mnie. Ma pogardliwy stosunek do wszystkich domownikow. Dawno nie slyszalam tylu obelg, tylu zlych slow. Nie tylko pod moim adresem. Obrywa sie wszystkim rowno. Ojcu ,mojemu bratu, nawet dzieciom brata i mojemu synowi. Co dzien rownani z blotem... Gorzej, wgniatani w szambo i pozbawiani wszelkiej godnosci czujemy sie jak ostatnie szmaty. Mnie obrywa sie najwiecej. Dlaczego? Nie wiem. Nie spelnione ambicje? Zmarnowane zycie moim pojawieniem sie na swiecie?
Najbardziej bola klamstwa ktore opowiada wszystkim sasiadom dookola. A oni jej wspolczuja...Ja, nie wiem co robic. Zal mi jej. Ma w sobie tyle goryczy, tyle zla i zalu. Nie wiem jak jej pomoc...Nie przyjmie odemnie niczego. Gardzi mna. Odkad pamietam zawsze tak bylo...Chcialam sie wyzwolic odejsc...nie udalo sie. Uslyszalam ze jestem wyrodna corka i chce starych rodzicow zostawic na pastwe losu. No tak...nie miala by worka treningowego pod reka gdybym odeszla. Czesto czuje ze naprawde jej nienawidze bo nie bylo jej przy mnie w najtrudniejszych momentach w zyciu. A kiedy sie pojawiala przynosila tylko bol. Nigdy mnie nie przytulila...no moze tylko jak bylam malutka. Pozniej pamietam jak mnie odpychala kiedy chcialam sie przytulic... Co mam czuc? Co mam robic?
Nie mam sil...Dzis znow miala "gorszy dzien". Nagle uznala ze trzeba pokrzyczec i przyszla do mojego mieszkania...tak z marszu zaczela. Ciezko.
Ehhh...

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
maelen | 2002.06.09 19:42:53

Ja mojej chyba nigdy nie zrozumiem...Choc naprawde sie staram.

misiczka | 2002.06.09 13:36:27

Widzę, że nie tylko przeżycia dotyczące facetów mamy podobne. Ja wyprowadziłam się z domu w wieku 21 lat, nienawidząc mojej matki. Dopiero teraz, po 7 latach, potrafię ją w części choć, zrozumieć. Nie wiem, czy jej wybaczyłam, na pewno nie zapomniałam. Zbyt mocno bolało.

mardy | 2002.06.05 21:09:20
ilekroc slysze taka historie przypominaja mi sie osoby, ktore sfrustrowane siedza i czekaja co zycie przyniesie.... mialy moze i plany, ale nie starczyloim checi i sil aby je realizowac.... aby to odreagowac daja w kosc najblizszym... Walczcie o swoja godnosc... nie dajcie sie zepchnac na margines.