Wpis który komentujesz: | Chód. Krok. Minięcie kogoś, rzut okiem, dziwne uczucie. Chwila spokoju, chód. Uczucie na lokciu - ktoś lapie. Facet. Na oko nieco starszy, czarne włosy, bródka, jasna cera. "Chodź [niezrozumiale]". Szarpnięcie. Co? Hej. Usiłuję odejść, "Ja nie wiem. Nic nie wiem.", widzę drugiego - ciemna cera, masywniejszy, ten co wcześniej widziałem. Zielona bluza. Zbliża się. Mają z sobą coś wspólnego. Kop andrealiny. "EJ!!!". Szybki rzut oczami na boki. Ulica zalana słońcem. Ludzie na chodnikach. Podprogowa analiza sytuacji - jeśli mnie nie puszczą nadal, wydrę się na całego... (nie myślałem tego wtedy, ubrałem teraz w słowa stan mojego mózgu w tamtej chwili,0) Puścili. Usunąłem się z tego miejsca w sporym tempie. Cholera do teraz jestem zdenerwowany... uhhhhhhm... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
mader | 2002.07.11 07:12:31 Obyło się bez tego. Poza tym było ich dwóch... Jakbym nawet zdołął porządnie kopnąć jednego (a dobrego cela nigdy nie miałem), to drugi by się zatroszczył, bym wylądował na dłuugi czas w szpitalu. Życie to nie książka, ani film. He, he, he, :]]]] dora2 | 2002.06.25 19:33:23 Hmm hmm, dziewczynki ucza zeby kopac w.. ten tego wiadome miejsce. Chlopcow tez powinni tego uczyc. |