Wpis który komentujesz: | Stałam na molo. Wiatr rozwiewał mi włosy, a promienie wschodzącego słońca odbijały się w moich oczach. Opierałam się o balustradę. Otulona poranną mgłą uniemożliwiającą ucieczkę. Odgrodzona od reszty świata. Przytulił twarz do mojej ręki. Wiedziałam, że muszę się Nim opiekować. Pełzając chmura mgły zakryła wszystko. Uniósł skrzydełka. Zatrzepotał nimi. Kilka niezdarnych kroczków. Wierzyłam. Wiedziałam, że wzleci. Bo to był Jego świat. Do którego należał. Patrzałam jak powoli znika. Zostawiając na wietrze piórka. Stałam sama. Zupełnie mnie nie obchodziło co pomyślą inni. Pochyliłam głowę i długo, długo płakałam. Słysząc drwiące głosy ludzi. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
oliviaaa | 2002.07.17 17:32:24 Yhy. Lubi. Lubi bardzo jak pisze. abstrakcja.blog.pl | 2002.07.15 22:01:27 ona pisze, on pisze. on ją czyta, ona go czyta. on ją lubi, ona go chyba też.... p-p-ona | 2002.07.15 18:29:09 Lubie tu wracac, cholera. I zawsze chcialam mieszkac, nad morzem. Sluchac go w nocy. Stojac zimnymi stopami, na balkonie. fever | 2002.07.15 16:50:27 Zachód słońca zawsze przyprawia mnie o zachwyt...I dreszcz...Gdzieś na styku morza z niebem budzą się demony...A w powietrzu widać tylko unoszące się pióra i czuć zapach łez... oliviaaa | 2002.07.15 15:56:13 Animusie, a teraz nie przeceniasz? Uśmiech dla Ciebie;) animus | 2002.07.15 15:45:19 Hymmm Olivio chyba Cię nie doceniałem ndw | 2002.07.15 13:43:19 mieszkam nad morzem.Nigdy nie widzialm zachodu slonca.Chcialabym.Molo.Morze.Slonce.Wiatr.Ja.. po-prostu-ona | 2002.07.15 13:17:42 Placz. Jak echo. Zaslonic twarz dlonmi. Krople tocza sie po dlugich palcach w dol kap w dol cienka struzka. Szyja wyciagnieta tak, ze och i ach Panowie, na molo. Przewracaja oczyma. Podaja chusteczki. A ja tylko placze, przeciez. Nad niezdrana cma mocze rzesy na molo. Mgla wolno opada. Na ramiona. Panowie podnosza wzrok... Cma topi sie, w wodzie. |