Wpis który komentujesz: | Nie mam teraz zbyt wiele czasu . Cathleen spi . Spedzilismy w lozku noc , dzien i noc . Mialem goraczke . Cathleen opiekowala sie mna jak mogla . Cholernie sciska mnie w gardle , gdy widze jak sie stara . Metadon to wieczne znuzenie . Pol godziny po wypiciu oczy zaczynaja sie zamykac . Oczy robia mi sie wilgotne , gdy widze jak kreci dla mnie papierosa , albo probuje napisac do mnie list , zmagajac sie z opadajacymi powiekami ... Jestem z niej dumny . Wczoraj demonstracyjnie oddala swoja fajke . Powiedziala , ze jej nie potrzebuje , bo juz nie pali cracku . Faktycznie , od niedzieli nie pali . Drastycznie zmniejszyla dawki tabletek . Wczoraj nie wziela ani jednej i dzis do 14.30 oblewaly ja poty i miala okropne dreszcze . Dzis wziela jedna , niedlugo po metadonie . Rzucic tabletki jest znacznie ciezej niz heroine . Nie tak ciezko , jak metadon jednak ... Jestem szczesliwy . Z kazdym dniem , z kazda godzina jestem coraz bardziej przekonany o slusznosci swojej decyzji . Wlasciwie nie decyzji . To raczej stalo sie bez udzialu mojej woli . Po prostu sie stalo ... Wszyscy mowia , ze Cathleen coraz lepiej wyglada . Nie musza mi mowic widze zachodzace w niej zmiany z kazda mijajaca godzina ... Co 2 - 3 godziny biega pod prysznic . Zimna woda sprawia , ze moze funkcjonowac normalnie przez jakis czas . Przybiega z piskiem , cala mokra , do lozka ... Wczoraj , gdy spalismy , Peter przyszedl do pokoju i robil dzialki z hery . Obudzila sie , opieprzyla go strasznie i wygonila . Nauczyla sie kilku slow po polsku i jest z tego ogromnie dumna . Mowi : " Wir fahren mit tramwaj ? " albo " Ist das zielona cebula ? " Strasznie ja to bawi , zwlaszcza ta cebula ... Ciagle sie smieje , na ulicy pozdrawia wszystkich , pyta co slychac ... Nawet , gdy jest jej zle , usmiecha sie , mowi , ze wszystko w porzadku , ze nic a nic nie boli ... Nie skarzy sie na nic . Wszystkim opowiada , jaka jest szczesliwa ... A ja ? Jeszcze nigdy nie czulem takiego spelnienia , takiego szczescia . To wszystko jest szalone , wiem . Niektorzy znajomi pukaja sie w czolo , ale nie wiedza , co mowia . Ja przez to przeszedlem , znam ta droge bardzo dobrze . I nie chodzi o to , czy bede mial jeszcze ochote za miesiac , czy dwa . Ja ja kocham i wiem , ze damy sobie rade . Wiem ... I jeszcze jedno . To jest szalone nieco , ale jesli sie uda , jutro odbedzie sie nasz slub . Postanowione jakies dwie godziny temu ... Wszystko jest mozliwe !!!.......................... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
irulana | 2002.07.27 01:48:55 Zycze wam szczescia na nowej drodze zycia;]]]] bede za was bardzoo mocno 3mac kciuki:* |