Wpis który komentujesz: | Ber Szeva nareszcie postój. Po kilkugodzinnej jeździe dotarliśmy wreszcie do tej stolicy pustyni jak nazywają tutaj to miasto. Już zanim dojechaliśmy krajobraz zmieniał się z kilometra na kilometr. Coraz więcej pustych przestrzeni i żółtych łach piasku. Teraz jesteśmy już przed wrotami pustyni Negew. Mamy do wyboru dwie drogi. Jedna przez krater Makhtesch Ramon (Makhtesch Ha Gadol,0) i drugą przez dolinę Ha Arawa. Wybieramy tą przez krater. Jest krótsza ale dużo wolniej się jedzie bo droga jest wąska a przepaście otwierają się niespodziewanie po obu stronach drogi i nie są w żaden sposób zabezpieczone. Jednak widoki zapierają dech w piersiach. Później kiedy tylko miałem okazje to wybierałem właśnie ta trasę ze względu na widoki. Zatrzymujemy się nad krawędzią krateru aby spojrzeć w dół, a jest na co popatrzeć. 300 metrów w dole rozciąga się ośmiokilometrowej szerokości i czterdziestokilometrowej długości niecka, poprzecinana wyschniętymi korytami strumieni i porośnięta z rzadka roślinnością pustynną. Na ścianach krateru można prześledzić wszystkie etapy geologicznego rozwoju ziemi. Wiatr wyrzeźbił w ścianach fantastyczne kształty których kolorystyka zmienia się wraz z katem padania promieni słońca. Najważniejsze jednak jest to iż krajobraz ten jest nie tknięty ręką człowieka jeżeli nie liczyć dwóch małych kopalni minerałów. Z punktu obserwacyjnego w pobliżu miasteczka Mitzpe Ramon można oglądać niezwykle malowniczy wschód słońca. Stojąc na krawędzi krateru spoglądałem na krajobraz który mógłby posłużyć za tło akcji filmu o zagładzie ziemi lub o jej początkach istnienia. Trudno jest to opisać słowami bo podobnie jak żadne słowo lub film nie odda piękna rafy koralowej, tak trudno jest opisać piękno tej dzikiej pustynnej nieujarzmionej natury wobec której człowiek czuje się taki bezradny. Pozostawiony bez całego swojego wyposażenia technicznego nie jest w stanie przeżyć dwóch dni. Tutaj bardzo wyraźnie czuje się tą potęgę przyrody. W późniejszym okresie jeszcze wielokrotnie miałem możliwość włóczyć się po pustyni Negev, spędziłem tam nawet kilka dni w namiotach w okresie Świąt Wielkanocnych, wpatrując się nocą w rozsypane po niebie gwiazdy, które wisiały tak nisko i słuchając śpiewu pękających kamieni. Zawsze jednak odczuwałem tą potęgę która mnie otaczała, jej piękno, którego nigdy nie zapomnę. CDN... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
niten | 2002.08.01 01:54:21 no tak, ale musi być jakieś obejście - zmiana imion - ..............nie wiem szaraw | 2002.08.01 01:17:29 Wiecie trochę mam pietruszki, tyle czasu już minęło, ale ludzie żyją i są prawdziwi, nie wiem czy mogę tak wszystko pisać? niten | 2002.07.31 20:29:48 To prawda, masz swój styl i masz o czym ludziom opowiedzieć - szkoda by było ograniczyć to tylko do nloga. charon | 2002.07.31 13:12:55 wiesz Szaraw? musisz to kiedys zebrac i wydac :) niten | 2002.07.31 02:12:04 nawet nie potrafię Ci o tym napisać - - jak ja tu lubię czasem nocką sobie u Ciebie posiedzieć ..... |