trust
komentarze
Wpis który komentujesz:

Jak sobie radzic z dziecmi.
Rozmowa telefoniczna z moja Mama:
- Mamo, nie mam sily, nie przyjade do was na weekend, chora jestem...
- a ja ci juz ciasto drozdzowe pieke... i zupe jarzynowa gotuje...
- no, yyyy, dooobra, to przyjade (cholernie mi sie nie chce,0)
- nie chce cie do niczego zmuszac
- to nie przyjade
- oki, to ja przyjade do ciebie na weekend i bede cie PIELEGNOWAC.
- Jezu, jak tak, to bede w sobote rano w domu!
- rob jak chcesz, coreczko...

Chcialam polozyc sie w swoim domu, nie wysilac na rozmowy, pogapic w sufit, poczytac.
Pojechalam jednak. Cieniarz jestem.
W gruncie rzeczy bylo fajnie.

Draznia mnie jednak motywy takiego postepowania, wynikajace z przekonania rodzicow, ze jestem dzieckiem specjalnej troski. Ciekawam, jak im to wybic z glow, nie sprawiajac przy okazji przykrosci.



Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
trust | 2002.08.12 11:19:41

No, nie wiem. Moi mlodsi bracia potrafili sie odciac od tego. Zrobili to raz a dobrze. No i teraz to w sumie tylko ja im zostalam do nianczenia.

dora2 | 2002.08.12 10:53:22

Tego nie da sie im wybic. Ja juz sie pogodzilam, ze w oczach moich rodzicow nadal jestem mala dziewcynka, ktorej trzeba zrobic herbatki, rosolku jak sie zle czuje. A juz dawno z nimi nie mieszkam. :))