nasta
komentarze
Wpis który komentujesz:


Podczas pobytu na Mazurach jak juz wspominalam przezylam najstraszniejsza burze w swoim zyciu. Burze/ wichure czy jakby inaczej to nazwac. Akurat wracalam z jednej wioski do drugiej (na rowerze,0) gdy zebraly sie czarne chmury i ni stad ni z owad rozegraly sie najbardziej przerazajace minuty w moim zyciu (dokladnie 45 minut,0). Wiatr spychal mnie na pola, a ja kurczowo trzymalam sie mojego roweru (dzieki Bogu, ze mialam chociaz czego sie trzymac,0). Konary spadaly przede mna, a drzewa dotykaly ziemi i lamaly sie niczym zapalki. Straszne. Szlam, darlam sie na calego, wiedzac, ze i tak mnie nikt nie uslyszy. Wokol nie bylo widac nic tylko pedzacy wiatr. Na drugi dzien mialam krwiaki na rekach od deszczu. Mialam szczescie, bo tylko jeden konar o mnie zahaczyl (mala blizna na nadgarstku,0). Jak doszlam na dzialke to troche bylam w szoku. Kilka namiotow poszlo w cholere, 5 drzew zlamanych. Fajne przezycie szczerze mowiac.


W namiocie przez wiekszosc czasu spalam sama. Oczywiscie czytanie kryminalow tylko pobudzalo moja wyobraznie, czego efektem bylo to, ze 'zamykalam' namiot gumka do wlosow. Tak, wtedy czulam sie bezpieczniej. Glupie? Tak, bo jakby ktos chcial sie dostac to i tak by sie dostal.


Spotkalam swoja letnia milosc 2001. Przefarbowal wlosy i mysli, ze jest 'elo', ale trzeba przyznac, ze wyglada lepiej. Wlepil swoj wzrok we mnie po czym 'przelecial' od gory do dolu i sie usmiechnal. 'Nie dla psa kielbasa'. Pokazalam, zeby sie odwrocil i to zrobil. Pozniej na wiejskim festynie ciagle byl blisko. Ostre 'disco dance' na festynie i w ogole. Festyny w
Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
nasta | 2002.08.22 17:09:00

no cos sie porabalo jak widac..

szczepan | 2002.08.22 16:55:13

cos z tagiem nie tak?