Wpis który komentujesz: | Rano sukienka, szybki dobor butow i sio na pociag. W pociagu tloczno i duszno aka 'nie za dobrze'. O 11 juz Warszawa i sklepy, taaaaaak. Troche zakupow (jak zawsze za malo,0), najlepsze chwile z przyjaciolka, a pozniej szybka ustawka z Radkiem (buziaki i w ogole, jak jutro przyjedziesz to masaz,0). Nastepnie autobus powrotny i male problemy z klimatyzacja. Z tylu 'elo' koledzy i dziwne zaczepki. Pozniej troche lepsza rozmowa no i akcja 'idz nasta do kierowcy, bo zle skrecil'. Ja: e, czy pan dobrze skrecil? w kolbieli chyba prosto a nie w lewo... On: ale byl wypadek (usmiech ironiczny,0) Ja: aha, ok...dziekuje (usmiech typu 'zrobilam z siebie idiotke i dobrze o tym wiem, wiec niech sie Pan nie odzywa',0) Pozniej okazalo sie, ze jednak palant zabladzil, a nie wypadek byl... No i kto mial racje? JA! Ogolnie bardzo dobry wyjazd. Pozytywni ludzie. Najlepsi. Zero nieporzadanych akcji. |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
nasta | 2002.08.24 22:46:26 hehe, jestesmy wszedzie =) Grzes | 2002.08.24 17:42:34 a wczoraj spotkalem nad morzem dziesiec ludjow z Pulaw, znajomy ze Slupska u Was teraz mieszka i z ludzmi nad morze wyjechau:) mala ta Polska co, akurat Pulawy:) |