Wpis który komentujesz: | ........ Duchy przeszlosci mieszakaja obok mnie. Wypelzaja z kazdego ciemnego kata, kiedy jest mi zle. Nie tepie ich, tak jak one nie tepia mnie. Zyjemy obok siebie w swoistego rodzaju symbiozie i tylko przypominamy sobie nawzajem o swoim istnieniu od czasu do czasu. Tkaja wokol mnie swoja misterna siec. Siec, ktora wprawdzie nie zabija od razu, a jednak powoli wysacza ze mnie wszystkie sily. Rosna w sile kazdego dnia. Jest ich coraz wiecej. Bo choc codziennie eksmituje z mej pamieci wiele z nich, zasila je grupa nowych, ktore wstaja z kazdym zachodem slonca. To pozwala im w milczeniu nasmiewac sie z moich wysilkow. ......... Czuje sie dzis potwornie samotny. Tak samotny, ze gdybym nie byl powstrzymywany przez resztki rozsadku, wylbym z rozpaczy i tlukl glowa o mur. Twardy, dobrze zbudowany mur..... Staram sie byc dla moich "przyjaciol" zawsze wtedy, gdy tego potrzebuja. Czasem nie zdarze, czasem nie wiem nawet, czasem przesadze. Jednak staram sie. Dlaczego wsrod czterdziestomilionowego spoleczenstwa nie moge sobie znalezc kogos, kto bedzie obok mnie, gdy bede tego potrzebowac? Moze dalej, moze powinienem szukac gdzie indziej? Za oceanem, za siedmioma gorami?? Dlatego boje sie slow: przyjaciel, kocham. Nie potrafie ich naduzywac. Nie potrafie spic sie do nieprzytomnosci ani nacpac do granic wytrzymalosci. Nie potrafie grac nieuczciwie. A przynajmniej nie chce i nie lubie. Moze to zle?? .......... |
Inni coś od siebie: |
Nie można komentować |
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem oznaczeni są użytkownicy nlog.org) |
lavinia | 2002.08.24 03:34:12 To wszystko jest dobrze. A - tego Kogos nie szukaj. Ten Ktos znajdzie sie sam! Tak mysle....... 3M sie:)) |