zakochany
komentarze
Wpis który komentujesz:

Udało mi się na szczęście kupić niedrogo twardy dysk. Nie jest najwyższych lotów zarówno jeśli chodzi o prędkość działania jak i o pojemnośc, ale ważne, że dzięki niemu komputer będzie działał normalnie i będę mógł bywać na internecie. Muszę ponadrabiać zaległości z tych kilku dni gdy mnie nie było :,0),0),0)
Dziś dzwoniła do mnie Olivka. Twierdziła, że ktoś uświadomił Ją iz ja rzekomo przebywam codziennie na kanale dla gejów na IRC. Zaczęła podejrzewać, że jestem gejem! :,0),0),0) Hehe, usmiałem się niesamowicie, bo choć do gejów nic nie nie mam (poza jednym kretynem z blog.pl,0) to jednak nie chciałbym nim być i nie jestem na szczeście. Ciekawe w czyjej głowie rodzą się takie śmieszne plotki. Mam za soba przeszło 50 związków, wszystkie oczywiście z kobietami. Nie wiem czy gej potrafiłby się na to zdobyć :,0),0),0) hehe.
Zdziwiło mnie pytanie Olivki, zna mnie jak mało kto, a mimo to nie ufa mi nawet w kwestii mojej orientacji seksualnej. Dziwn to trochę, ale nie myślę o tym.
Na jednym z blogów przeczytałem stwierdzenie: "blogowanie przynosi więcej strat niż korzyści". Zastanawiałem się czy jest to prawdą. Wydedukowałem, że owszem, ale to zależy od okoliczności i interpretacji a także od treści jaką blog (czy też nlog czy cokolwiek innego w tym stylu,0) sobą przedstawia. Uważam, że pisanie w notce czegokolwiek z przymusu, jeśli wie się, że jest to ryzykowne, bo może to przeczytać niepowołana osoba jest conajmniej dziwne, mówiąc delikatnie. Jeśli boję się reakcji kogoś na coś co chcę napisać na blogu, nie piszę tego. Niektórzy niestety piszą, a potem mają pretensje, że blogi niosą tylko ból i nic więcej. Ludzie! Przyhamujcie! Sami piszecie notki, jeśli niosą wam tylko ból to sami sobie jesteście winni, Wy tworzycie atmosferę waszych blogów, wy, użytkownicy jak ja i wielu innych nam podobnych ludzi. Po co zmuszać się do absolutnej szczerości w notkach jeśli wie się, że można tego żałować? Do kogo potem pretensje? Każdy prowadzący bloga jakiś czas, wie czym on jest. Wie z czym się wiąże. A jeśli ktoś nie ma w sobie na tyle odpowiedzialności aby ponieść konsekwencje własnych notek to wydaje mi się, że nie jest tak do końca poczytalny. Ja wiem po sobie tylko jedno: czasami lepiej nie znać adresu bloga osoby ukochanej. Oj można się na tym nieźle przejechać. Ale to oczywiście tylko moje zdanie. W kazdym razie w przypadku miłości platonicznej, czytanie notek niespełnionej miłości jest grą toczącą się na pograniczu ryzyka, grą, w której stawką jest ból...

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
Kinia | 2002.08.31 14:57:22
Zapomniałam jeszcze dodać coś odnośnie tego bólu. Jak się zobaczymy to Ci go wynagrodze - a tak prawdę powiedziawszy, to Ty mi coś udowodnisz, a ja Ci wynagrodze :)))) Już Ty dobrze wiesz o co chodzi :))) cmooooook :)))

Kinia | 2002.08.31 14:51:43
Zakochany ja bym sie nie zgodzila, że casanova nie jesteś :))))) Potrafisz nim być - i to jakim !!!!!!!!

kiciasta | 2002.08.31 11:28:35
pozdroofka:))

zakochany | 2002.08.31 06:12:04

heh bałem się, że po cyferce jaką wpisałem przy ilości związków źle to zinterpretujesz TY lub ktokolwiek, ale cóz, sam jestem sobie winien. Przybliże ten temat nieco szerzej w kolejnej notce, bo wierz lub nie casanova ze mnie żaden :))) Pozdrawiam!

marzyciel | 2002.08.31 03:41:00

jakbys pokazal swoja druga nature tzn chodzi o twoje zwiazki etc. :) prawdziwy casanova :) a jesli chodzi o nloga osoby ukochanej... moze i masz racje, moze to trudne do przyjecia dowiedziec sie o byciu tematem wpisow... kiedy obcy ludzie dowiaduja sie o tobie, a ty sam nie masz o tym pojecia... m. in. dlatego staram sie jakos chronic osobe mojej dziewczyny, bo kiedys spotkalem sie z pytaniem (ze strony kolezanki) co by bylo, gdyby Agata dowiedziala sie o nlogu... no wlasnie co? ...wszystko z umiarem, powiedziec o czyms przyjaciolom to nie do konca to samo co napisac to na tak szerokim forum (no moze nie az tak szerokim, mnie chyba duzo osob nie czyta, ale mowie o tobie :))