| Wyciągam rękę
I zrywam gwiazdę
Gdy zechcę
wepnę ją w twe nocne włosy
To ostatnie dni
W których kieszenie dają Ci schronienie
I nie potrzeba ramion
Na razie
Oswoimy się i zmodernizujemy
bruk na asfalt
I chociaż nogi wytańczą drogę przez piekło
Twarz będzie chłodniała w chmurach
Na kolanach pomodlę się do twojej sukni
Wyszytej z pustej jesiennej plaży
buhahahahahahahahaha. |