22:53 / 12.09.2002 link komentarz (0) | Ogarnela mnie gigantyczna nostalgia. Mam poczucie beznadziei. Mam swiadomosc, ze nie jest dobrze. A najgorsze jest, ze tlumie to wszystko w sobie, bo nie moge nic zrobic. Niby moge, ale... nie moge. :-((( Bede plakac. Bede walic glowa w sciane. Bede skakac z okna.
Po co?? Po co sie tak podkladalam? To moja wlasna wina. Tak bardzo chcialabym moc o tym wreszcie nie myslec, zapomniec, poczuc ulge po raz pierwszy od tak dawna... Jak mam byc w ten sposob szczesliwa??
Jestem taka bezsilna, taka zrezygnowana i bezgranicznie smutna. Nie wiem, co mam robic. Potrzebuje swietego spokoju. Nie chce zadnych ludzi w moim zyciu. Zadnych, ale to zadnych. Nie chce z nikim rozmawiac, nie chce sie z nikim widziec. Nic z nikim nie chce. Chce miec swiety spokoj od zgielku, od przeludnienia, od wszystkich ukladow miedzyludzkich. Mam tego powyzej uszu. Chce byc sama. A jak odpoczne, wylonie sie ze swej norki i sama dam o tym znac. Tym, ktorym uznam za stosowne. Amen.
|