14:49 / 16.09.2002 link komentarz (0) | Niedziela,godz. 19:15.
Chwytam bezmyslnie telefon,i calkowicie "wylaczona" wybieram numer Kuby.
Kubus,przyjaciel Hanego. Do obu od 3 dni o zadnej porze dnia i nocy nie moglam sie dodzwonic.Spoko.
No i tak wybijam te kilkanascie cyferek, zajete.
Mysle : jeszcze raz, a co mi tam..
Glos Kuby, nawet nie zdazylam sie przedstawic, Hany.
Zamarlam.Lzy.Powitanie.Lzy.Nie potrafilismy sie wzajemnie przegadac.Lzy.
Tak jak nikt stad, tam podobno zaden z nich nie umial dodzwonic sie do nas.
Noc. Sny o jakies przeprowadzce, o zwolnionym niedawno pracowniku firmy, jakas niepewna sytuejszyn, stoliki na starym miescie w Chanii, Hany w niebieskim t-shircie, zwierzajacy sie znajomy.
Ja kiedys zaloze kronike moich snow.
Bedzie to kronika przerazajaco-dziwno-erotyczna.
Nie chce pisac poki co o Kocie.
Zycie jeszcze mnie nie nauczylo.
Ci, z przeszlosci, z ktorymi wszystko przepadlo, mnie nie nauczyli...
Wszystko sie zmienia. I ta ciesnina mojego umyslu (serca,0) wkrotce zginie...
Mam obecnie syndrom "rzucajacej miesem".
Chyba juz wiem, co bede robic za pare lat. Jak Bog da.
Hm, Sono "Blame" |