13:30 / 26.09.2002 link komentarz (1) | Mam wrazenie, ze czego nie dotkne to spieprze.
A juz na pewno spieprze, jesli ta rzecz jest podlaczona do pradu.
Nie mam sily, naprawde teraz juz mnie oslabilo.
Wczoraj po raz pierwszy w tym roku wlaczylam jedyny moj ukochany, ratunek w zimie, grzejnik olejowy. Zrobilo sie milutko, wiec uznalam, ze zostawie go wlaczony na noc.
Slowo stalo sie cialem, juz sobie przysypialam, gdy w ciemnosci slysze dzwiek: dibidibiDUP!.
I smrod.
Grzejnik wysiadl. Na dobre. Moje jedyne zrodlo ciepla. Przeciez nawet go nie dotykalam. Dlaczego ja, dlaczego mnie sie to wciaz zdarza?
- Pozyczylam od kolegi laptopa, jakiegos sprowadzonego z dalekich krajow, niekompatybilnego ogolnie. I co? Zaraz jak go przynioslam do siebie, ladowarka sie spalila. Nikomu sie nie spalila, czekala az ja ja wezme do reki.
- Budowa kolo mojego domu zrobila takie spiecie, ze wysiadly WSZYSTKIE urzadzenia podlaczone do pradu w okolicy. Moje tyz.
- Pralka, zanim jej nie wzielam, dzialala ok. U mnie zrobila spiecie i zaczela sie zachowywac w sposob wielce ekscentryczny.
I tak jedno w drugie. Nie znam sie na elektryce i nic nie potrafie naprawic.
A cala instalacja u mnie jest dzielem nawiedzonego elektryka - amatora ze sklonnosciami samobojczymi. Puszki, na ten przyklad, mam co pol metra. Po co?
Zapowiada sie dluga, ciezka zima.
|