12:05 / 29.09.2002 link komentarz (6) | Otóż jestem feministką :,0)
Zadziwiające. Jestem feministką, ponieważ nie podoba mi się jak facet bije swoją żonę.
Ponieważ denerwuje mnie, że mąż sąsiadki zachowuje się jak ostatni .hmm..
i wrzeszczy na Nią z byle powodu (bo Ona położyła łyżkę do zupy z lewej strony talerza, bo...,0).
Normalnie ja feministka jestem [tutaj uśmiech szeroki kota Gerfilda].
Wychowywałam się bez ojca, więc nie miałam tego „wzorca rodziny”
jaki miały moje koleżanki. Moja wyobraźnia, zdrowy rozsądek i moc dobrych
książek kazały mi wyobrażać sobie taki układ jako układ (później poznałam tę nazwę,0) partnerski.
Chciałabym zobaczyć swoją minę, gdy jako 16 letnie dziewczę wybrałam się z chłopcem
pod namiot i po tygodniu ów osobnik wręczył mi woreczek pełen skarpetek
i majtusiów do uprania (z miną pt. „widzisz trzeba było wcześniej, teraz ci się uzbierało!,0) :DDD
Oczywiście przegnałam go do diabła i wtedy jak i ze swojego życia.
Czyli już wtedy nie wiedząc o tym byłam feministką.
Co więcej powiem też,
że mój osobisty osobnik_niezakontraktowany (ONK,0) też (jako zmywający naczynia
i robiący pranie,0) jest feministą. Prawdę mówiąc przyznaję to z niechęcią,
gdyż ktoś może się zgłosić po jakieś składki członkowskie, ale niech tam!
Jesteśmy bandą feministów, obiady gotujemy na zmianę, a czasem żerujemy na „Turkach”
czy innych „Gyrosach”. Pranie robi ten, kto akurat robi pranie, odkurza,
zmywa też każdy różnie. Reszta wg predyspozycji. Ale nie chodzi o predyspozycje
przypisane płci, tylko o predyspozycje tzw osobnicze. Ja zajmuję się domowymi
kwiatami i sprzątam na półkach, on robi zakupy (te ciężkie siaty,0).
Tak więc żyjąc sobie tak jak nam wygodnie i jak chcemy jesteśmy bandą feministów
i dobrze nam z tym. Polecam wszystkim :,0) |