00:01 / 05.10.2002 link komentarz (4) | Wczorajszy wieczor byl dla mnie bardzo przykry :( poklocilam sie z KIMS kolo uwazalam i uwazam nadal za przyjaciela...qrde nawet nie wiem jak to opisac ;( takie to glupie...wszystko zaczelo sie od tego ze ten KTOS napisal mi "papa....pogadaj sobie ze swoim man'em" hm...zabolalo mnie to....poniewaz man'em nazwal mojego kumpla... nie wiem o co MU chodzilo ;(( no i wywiazala sie klotnia ;(( podczas niej okazalo sie te ON nie wierzy w moje slowa ;(( i to chyba zabolalo najmocniej, pozniej wyrzucal mi to ze nie moge isc z nim na spacer tzn ze nie mam czasu...jejqq to nie moja wina ze mam caly tydzien zawalony, prawda?
ON
wT miala racje
ON
zmienilem sie
ON
jak mi przykro
ON
ja jestem wzgledem ludzi taki sam jak oni wzgledem mnie
wlasnie sie zastanawiam...czy zakonczyc te znajomosc? nie zakonczyc....? wkoncu to jest przyjaciel....chyba...przynajmniej nim byl
=============== ============= ============ ========== |