20:59 / 21.10.2002 link komentarz (0) | 8.10.2002.... nlog nie dziala, wiec pisze na brudno...
Blah... i po weekendzie. Oj, zaszalaalm. Oblewalam swoje 25lecie istnienia, nie tam gdzie mialam. Nie to ze sie zle bawilam czy cos, ale nie takie byly poczatkowe plany. Trafilam do klubu, bo ekipa nie byla sie w stanie dogadac gdzie isc i w koncu sie rozdzielilismy. Dziewczyny wziely mnie za fraki i... bylam tam gdzie nie planowalam. Wiekszosc ludzi widziala ze mam zamiar zjechac do Wrocka, ale ze nie pojawie sie w sobote w klubie. Czy zaluje ze wyszlo jak wyszlo? Byc moze ze wzgledu na jedna osobei, a drugie to to ze nie dotrzymalam danego slowa. Bywa. Powinnam sie juz dawno przyzwyczaic do tego ze moje plany zdaja sie na nic. I tak zawsze co innego wychodzi. odsumowujac.. Bawilam sie dobrze, prawie swietnie, uslyszalam odspiewane 100lat. Czulam sie troche dziwnie, ale bylo mi milo widziec ta ponad 10 osobowa draca sie "bande".
A w ogole to dostalam 25 roz :,0). Mile. Jak kazda kobieta lubie kwiaty.
No tak, mialo byc podsumowanie, ale nie wyszlo. Oj, dlugo bede wspominac tamten dzien, wieczor i noc. Tym bardziej ze dawno nie wrocilam z imprezy po 8 rano. Ech... Mimo ze te osoby nie przeczytaja tego co teraz napisalam, dziekuje, tym ktorzy wtedy byli ze mna, tym ktorzy pamietali o tym dniu. Naprawde mile...:,0)** dla Was
W niedziele usilowalam sie pozbierac i chyba mi to nie wyszlo, bo przez caly dzien bylam "wczorajsza". Albo nie odbieralam telefonow, bo nie slyszalam, a jak juz odebralam, to ciezko sie bylo ze mna dogadac. Za to poniedzialek byl zaaaa...jebisty. Wroclaw-->Poznan-->Wroclaw-->Katowice-->Dom... Ponad 600 km.
Jutro wyruszam dalej w trase, w piatek znowu Wroclaw. Sama nie wiem czy sie cieszyc czy nie. Jak na razie to nie, bo sie przeziebilam. Bu... ide spac...
&& |