13:21 / 25.10.2002 link komentarz (5) | ...mialem juz "teoretycznie wszystko zaplanowane...
Chcialem wyjechac na poczatku listopada, ale... hmmm...
q..a! Miesiac temu dostalem nowy temat do zrobienia
i musze przyuznac, ze obiecalem sobie jego zakonczenie
do konca pazdziernika. Wczoraj przyjechal klient.
Wqrwil mnie tak, ze mialem ochote mu przywalic, pomijajac
fakt, ze sa to zawodowi komandosi :D Ale, jak mnie sie
zdenerwuje, to niestety nie ma, ze: boli! Cholera...
Nie maja funduszy na "sprzet", a wymagania, ze 50.000
im nie wystarczy na cokolwiek!!! I co sie okazalo?
Ja stwierdzilem, ze nie pojde do salonu fiata, aby kupic
MERCEDESA... i nastapil obciach.... Szef kazal sie
"przymknac", a po dwoch godzinach wzajemnych
konwersacji okazalo sie, ze wszystko musze zmienic.
WSZYSTKO OD NOWA!!! Nici z wyjazdu w tym roku...
Palanty!!! nie potrafia podejmowac decyzji..., nie nadaja
sie nawet do bycia swinia... Swinia wie bynajmniej,
jak sie zachowac w korycie...
Fakt, rozsadza mnie... bo czuje sie zwiazany na kolejny
zasrany miesiac... :[ |