09:22 / 30.10.2002 link komentarz (1) | Wieczorna szklaneczka whiskacza z okazji imienin Narcyza smakowała wybornie. Myślę, że to dobry pomysł, aby ten dzień, 29 października, ustanowić zwyczajowym świętem bloggerów. Szkoda, że na ten pomysł wpadłem dopiero wczoraj; nie było więc możliwości na zorganizowanie jakiegoś wypadu do pubu na świąteczne piwo. Może w przyszłym roku będzie lepiej? Muszę zajrzeć do mojego notesu z imieninami – wątpię aby Narcyza było raz w roku. Czas w Sieci biegnie szybciej, więc i my możemy bawić się częściej...
Zazwyczaj mały drink lub łyk whisky powoduje u mnie bardzo dobry, twardy sen bez snów. Tym razem jednak położyłem się spać na tyle wcześnie, że rankiem śniłem... znowu ten sam sen. Nie pamiętam, abym kiedykolwiek śnił ten sam sen dwa razy. Owszem zdarzały się pewne podobieństwa – miejsca, atmosfery, ludzi, ale sen zawsze był inny. Mam pewne obawy przed zapisaniem go tutaj. Sny erotyczne są niezwykle intymną sprawą – nawet jeśli zdarzają się rzadziej niż raz w roku. Nie chciałbym też uprawiać parapornografii, choć wiem, że blogi niektórych osób ociekają wręcz fizjologicznym seksem. Dla mnie erotyka ociera się o sferę sacrum. Co nie oznacza, że deprecjonuję wulgarność i wyuzdanie. Jednak po spełnieniu nie oczekuję słów w stylu: ”Spuściłeś się?”... Pewnie jeszcze nie raz będę wracał do tego tematu, ale teraz zamilknę, bo za bardzo mi to zaczyna przypominać bajania starego erotomana gawędziarza.
|