18:55 / 01.11.2002 link komentarz (5) | BM-OMD (Byly Mąż-Ojciec Moich Dzieci,0) przyjechal na pare dni i jak zwykle odwiedzil mnie razem ze swoja Pania.
Nawet niezle perfumy od niej na urodziny dostalam.
Lubie ja, bo dzieki niej mam z BM spokoj.
Ale - nie o tym chcialam pisac. To jest zupelnie inna bajka.
OMD chcial pobyc troche z Mlodym, wiec ten poszedl do nich na trzy dni.
Lubi tam byc, tym bardziej, ze jest to nasze poprzednie miejsce zamieszkania, gdzie mieszkal przez 12 lat swego zycia, ma swoich kolegow i dobrze sie czuje.
A ja - wychodzac ze slusznego przeciez zalozenia, ze koniec malzenstwa nie oznacza konca zwiazku ojca z dziecmi i odwrotnie - nie mam nic przeciwko temu, zeby Mlody czul, ze ma Ojca, ktory go kocha.
I jest OK.
No, ale - w zwiazku z tym, bylismy dzis nad grobem Dziadka tylko chwile razem a do domu szlam sama........
I - wiecie co? Cale szczescie, ze mam blisko i czas na rozmyslania byl krotki.....
Poczulam sie strasznie samotna....... Zdalam sobie sprawe, ze Starszy juz jest dorosly, ma swoje sprawy i swoje zycie a Mlodszy tez za chwile wyrwie sie spod skrzydel i......... I co? I zmienie zdanie?
Przyznam, ze samej wcale nie jest tak dobrze?
Ze - chcialoby sie isc opierajac sie na czyims ramieniu?
Ze - chcialoby sie miec z kim pogadac w domu....?
Ze - niekoniecznie najlepszym zapełniaczem pustki jest komputer?
Ze - owszem - przy komputerze milo mija czas, ale........ komputer nie przytuli, nie pojdzie na spacer, nie spyta, czy chce kawe, nie powie: "A moze bysmy poszli do kina?"...... I - komputer nie ogrzeje w nocy zmarznietych stop......
Eeehhh.......... Ale mnie wzielo.
Mnie - kobiete samo-dzielną. Hmmm....
Czy mowilam juz, ze nie lubie 1 listopada?
PS.
No, tak.
Są jeszcze termofory do ogrzania nog.
A jutro wroci Mlody i znowu dom bedzie pelen zycia....;-,0)
Zegnaj, smutku. |