18:56 / 06.11.2002 link komentarz (3) | malzenstwo wybralo sie na wakacje nad wode.
pewnego ranka maz wraca do domu po kilkunastu godzinach spedzonych na lowieniu ryb na lódce i kladzie sie do lózka.
w tym czasie zona, chociaz nie obeznana z jeziorem, postanawia wyplynac lodzia. odplywa od brzegu, rzuca kotwice i zaczyna czytac ksiazke. w pewnym momencie podplywa straznik zwiazku wedkarskiego:
- witam, co pani tutaj robi?
- czytam ksiazke.
- jest pani w obszarze, w którym nie wolno lowic ryb.
- ale ja nie lowie ryb.
- nie szkodzi, ale ma pani caly sprzet wedkarski na pokladzie. prosze przejsc na moja lódz, musze spisac pani dane.
- jesli pan to zrobi oskarze pana o molestowanie seksualne.
- ale ja nawet nie zamierzam pani dotknac!
- to prawda, ale ma pan caly niezbedny sprzet na swoim pokladzie.
MORAL: nigdy nie spieraj sie z kobieta, która czyta ksiazki. istnieje duze prawdopodobienstwo, ze moze równiez myslec...
.
|