Sama nie wiem co mi jest...juz bylo tak dobrze...tak optymistycznie bylam nastawiona na swiat...a tu znowu wdarl sie ten maly doleczek i nie moge z niego wyjsc....obwiniam za to sobotni egzamin...i mam nadzieje ze po weekendzie bede znofuuu radosna dwudziestoparolatka.....