19:56 / 19.11.2002 link komentarz (3) | Jejć, troszke sie działo. Najpierw kolejny udany pod kazdym wzgledem dzien w szkole i to co tygryski lubia najbardziej, czyli dwie godziny grania w pilke nozna na wu-efie na hali :-,0) maksymalnie zmeczony z bolami plecow, musialem odkurzac w swoim mieszkanku, gdyz dzisiaj moi kochani rodziciele mieli mnie zaszczycic swoja obecnoscia na wywiadowce.. zwana popularnie przez niektorych "sadem ostatecznym". To slowo nabiera szczegolnego znaczenia w maturalnej klasie.
Ogolnie jesli chodzi o moje oceny to sytuacje sie znacznie poprawila :-,0),0),0) odkrylem w sobie zamiłowanie do wszelakiej nauki, a szczegolnie matematyki [spoko, zartowalem]. Ale naprawde jest znacznie lepiej niz w poprzednich latach edukacji w "renomowanym" ogolniaku :-P
Niestety, problemem byly nieobecnosci. Obiecałem mojej mamusce nie opuscic juz zadnej lekcji, oraz ani jednego powtorzenia.
Teraz siedze w kafejce netowej.. i nareszcie jest troszke wytchnienia, bo dzis dzien na maksymalnych obrotach. W sumie jutro lekcje latwe, tylko jeszcze popoludniu korepetycje z angielskiego. Co ? trzeba byc swiatlym czlowiekiem, znajacym wiele jezykow ;-,0),0) Ja narazie nie znam w stopniu muinimalnym zadnego, mam mature z anglika, ale jestem na dobrej mysli. A cha... i jak niedlugo stad nie pojde i sie nie poucze.. to grozi mi ogromne niebezpieczenstwo... nieprzygotowanie sie na jutrzejsze korki prawdopodobnie moze zakonczyc sie moja smiercia. Troszke konczy sie cierpliwosc mojej nauczycielce, w sumie sie nie dziwie. Ale tak ! Naucze sie !
A w kafejce gra "Bajm" - "Nie odnajdzie nas ta sama chwila" oczywicie na komercyjnej Zetce ;-,0) |