22:20 / 21.11.2002 link komentarz (1) | Dziwna prawidlowosc, odczuwam potrzebe pisania jak cos jest nie tak...jak wszystko jest pieknie, ladnie to po co o tym pisac?
hmm...jestem szczesliwa tylko w niektorych plaszczyznach zycia...ukalada mi sie dobrze przynajmniej taka mam nadzieje...
dziwna rzecz...zawsze sie balam a teraz ten strach jest znikomy...mam nadzieje, ze sie tym razem nie pomylilam...
kto wie...moze tym razem oplacalo sie wyjsc na spotkanie ksiecia?
Trzeba bedzie to sprawdzic empirycznie:,0),0),0),0),0)
" Miłość jest jak narkotyk. Na początku
odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu
uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć
jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułęś już
jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować.
Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a
zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna
przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie
zależny. Wtedy myślisz o niej przez trzy godziny, a
zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu -
czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć
narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką
cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A ty jesteś
gotów na wszystko, by zdobyć miłość."
Przytlaczaja mnie ostatnio problemy innych...czuje sie jak takie wiadro do ktorego kazdy po kolei wrzuca pare swoich trosk i odchodzi lzejszy o caly ten emocjonalny bagaz...a ja z tym wszystkim zostaje i nie potrafie sie odciac od tych wszystkich negatywnych uczuc...
hmm...nAtAliA WaRiAtKa...po prostu....
"Co to znaczy być szalonym" -właśnie. Tym razem odpowiem ci wprost: szaleństwo to niemożność przekazania swoich myli. Trochę tak jakby znalazła się w obcym kraju- widzisz wszystko, pojmujesz, co się wokół ciebie dzieje, ale nie potrafisz się porozumieć i uzyskać znikąd pomocy, bo nie mówisz językiem tubylców. "
ehh...jakby bylo malo zmartwien z rodzicami mi sie tesh nie uklada...dla niektorych to standart dla mnie nowosc...
zawsze w wazniejszych sprawach sie zgadzalismy a teraz musze walczyc o kazde wyjscie...
nie wiem...odpoczne i przmeysle wszystko...moze ja sie myle? moze to rodzice maja racje mowiac, ze trzeba zachowac umiar...
nawet jesli tego w jaki sposob sie do mnie odnosz nie musze znosic i nie bede...nie pozwole zeby ktokolwiek darl sie na mnie....NIE!!!! I JUZ~!!!!!
poki co znikam spac...
Poof... |