15:29 / 22.11.2002 link komentarz (2) | Kochany pamiętniczku,
Jestem zdegenerowanym człowiekiem, o ile w ogóle zasługuję na miano człowieka. Jestem chory umysłowo, nienormalny, ześwirowany – krótko mówiąc: wariat, zdegenerowany wariat, którego powinno się zamknąć w psychiatryku albo pokazywać w cyrku ku uciesze gawiedzi... I tylko się zastanawiam, jak to się mogło stać, że zwariowałem? Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna. Zacząłem poznawać siebie. Odkrywać niezbadane rejony. Prowadzić dialog z podświadomością. Wyruszając w taką Wędrówkę, człowiek nie zdaje sobie sprawy jakie demony spotka – nie w świecie zewnętrznym, a w nim samym. Ja też spotkałem demony. Trudne sztuki i wytrwałe. Jednemu ukręciłem łeb, ale w jego miejsce urosły dwa nowe. Teraz przyjąłem inną taktykę. Okopaliśmy się i prowadzimy wojnę pozycyjną. Linia frontu zdaje się być stabilna. Czasami jednak przesuwa się. Czasami uda mi się wyrwać kawałek terenu, czasami ustępuję pod naporem pożądań.
Kochany Pamiętniczku,
Nie wystarczy uświadomić sobie skryte pożądania. Tak, jak nie wystarczy wejść na Górę. Z Góry trzeba zejść. Uświadomienie nieświadomego rozszerza horyzont. Widzimy więcej, więcej wiemy. Uzyskując taką perspektywę, możemy śmiało i z podniesioną głową ruszyć przed siebie, ponieważ zejście w dół nie oznacza cofnięcia. Choć oczywiście może. Zawsze można wrócić na stare śmieci, zachowując w pamięci wspomnienie wspaniałego widoku i wspomnienie szans, przed którymi stanęliśmy, a z których nie skorzystaliśmy. Powroty są trudne. Jak bowiem dopasować nowego siebie do starych struktur? To zupełnie tak, jakbyśmy po 10 latach próbowali wcisnąć się w garnitur czy sukienkę z pierwszej komunii. Przekroczyć Górę i pójść dalej, w teren nam znany ledwie w zarysach, nie jest łatwo. Trudno odrzucić pamięć o spokojnych czasach, o wygodnym i przewidywalnym życiu. Można pójść bez celu, można sobie cel obrać. Kolejne wyzwania, kolejne Góry, morza, rzeki.
Gdzie w tym wszystkim, Kochany Pamiętniczku, miejsce dla mnie? Ja się wybrałem w podróż na szczyt Góry. Tyle wiem. Rozszerzyłem horyzonty – poznawałem siebie i świat wokół. Chłonąłem wiedzę. Gdzie mnie to doprowadziło? Na mapie górzystych metafor trudno jest mi się odnaleźć. Nie widzę też w tym większego sensu. Być może kiedyś się nad tym zastanowię. Teraz idę. Przed siebie. Mam swoją Pasję, w której się realizuję. Mam swoje zainteresowania. Jednym się one nie podobają, inni są zaciekawieni. Wchodzę w różne sytuacje. Niedawno zapytano mnie: Po jakich slumsach się szlajasz? Po różnych. Jestem niemiłosiernie ciekawski. Chłonę świat. Napawam się pięknem i brzydotą. Żyję rzeczywistością stale zadziwiany jej różnorodnością. Prowadzę tez wojnę. No cóż, czasami trzeba walczyć. Nie uznaję popularnej ostatnio doktryny, że żeby być szczęśliwym, trzeba się zaakcteptować. Owszem – uświadomić sobie, ale to od nas zależy, czy przyjmiemy to, co odkryliśmy, czy odrzucimy. To konstytuuje nas jako ludzi – możliwość wyboru. A także prawo do popełniania błędów. Czasem bolesnych.
Tak czy inaczej, Kochany Pamiętniczku, jestem degeneratem. Dlatego, że posiadam wiedzę (nie całą wiedzę, a jakiś jej fragment, oparty na faktach i naukowych badaniach, a nie ideologicznych czy religijnych fantazjach,0), że odważyłem się poznawać siebie i ludzi wokół mnie. A może jednak tkwię w jakiejś nowej iluzji? To też możliwe. Prędzej czy później i tak się o tym dowiem. A jeżeli już siedzę w jakiejś myślowej klatce, to przynajmniej nie w tej samej co kilka lat temu.
Inspiracją do tego zapisu są przeczytane dzisiaj słowa:
”Normalne jest to, że facet odczuwa pociąg seksualny do kobiety i odwrotnie. Homoseksualizm był, jest i będzie ale nie można powiedzieć aby to było normalne. Jesteśmy częścią natury a w świecie zwierząt samce nie kopulują ze sobą, samice nie odczuwają do siebie pociągu, samce nie gwałcą samic, dorosłe osobniki nie kopulują z niedojrzałymi "dziećmi", żadne zwierzę nie jest "nekrofilem" itd. I to jest normalne. Tak samo jak to, że po nocy jest dzień i wschodzi słońce. Tak jest urządzony świat. Taka jest natura. To jest normalne. Tylko człowiek w swej degeneracji łamie prawa natury i robi z tego normę.”
Powyższy tekst nie był adresowany do mnie i nie dotyczy mnie sensu stricto. O środowisku gejowskim mam dość negatywną opinię. Jednak jakoś wpisuję się w świat ludzi zdegenerowanych już choćby przez sam fakt zainteresowania „dziwnymi” zjawiskami społecznymi. Ba! Czasami wchodzę w ten świat, bawiąc się kulturowymi archetypami, ot choćby prowadząc w Sieci swój pamiętnik (z cynizmem nazywany dziś przeze mnie „Kochanym Pamiętniczkiem”,0), uczestnicząc w wampirycznych i nieco zblazowanych imprezach. I chcę więcej. Ta dolina, w której obecnie zamieszkuję, fascynuje mnie i chcę ją zgłębić. Wiem, że naturalną reakcją ludzi sklatkowanych, jest agresja. To naturalne. I jestem na to przygotowany. Ale już dawno nie spotkałem się z czymś podobnym. Z czymś, co nawet na ułamek milimetra nie wystaje poza ramy programu nauczania biologii w podstawówkach (już nie wspomnę o znajomości kultury starożytnej Grecji, Rzymu i innych,0). A to jest tak, jakby (przejaskrawiając,0) ktoś posiadając wiedzę z XIX wieku próbował zostać profesorem w roku 2002. I jeszcze na tej „solidnej” podstawie śmie oceniać ludzi.
Kochany Pamiętniczku,
To jest tak żałosne, że już nawet sam nie wiem, czy bardziej mi się chce śmiać czy płakać. Nie czuję powołania do uświadamiania ludzi. Do otwierania im oczu. Niech sobie tkwią w swoich norkach. Ja będę się rozkoszował życiem.
|