21:21 / 22.11.2002 link komentarz (2) | Najgorzej bylo uswiadomic sobie wspolzaleznosci czasowe:
Kiedy pila ja wpatrywalem sie w ikonowata czerwien sloneczka ktore roslo i roslo i roslo az do zamkniecia powiek. Kiedy jak to ladnie nazwala "wzięłam ścieżkę" zapewne zastanawialem sie nad tym w jakiej kolejnosci obchodzic hotele by bylo najsensowniej. Ze 2000 ulotek roznoszonych na naciagnietej pachwinie, bo chciala album Beksinskiego...a kiedy sie zapewne kochali o 2 w nocy wlaczylem lampke za wezglowiem, polozylem przed soba zegarek i z rozradowaniem patrzylem jak sekundy pozeraja sie nawzajem, kazda minute kwitujac usmiechem. Bo przeciez oznaczalo to minute mniej do mych oczu kwadrans wchlanianych przez jej oczy pol godziny. Byle mniej. Potem, potem juz nic nie bylo.
Iscie tragikomiczne
"Lustra i kopulacje sa wstretne, jako ze pomnazaja ilosc ludzi"
/Bioy Casareres/ |