15:35 / 23.11.2002 link komentarz (2) | Wczorajszy zmierzch przyszly wraz ze lzami, dzisiejszy ranek wstaly wraz ze lzami. Za oknem deszczowo w mych czterech scianach takoz - moznaby wrecz rzec - jakie to symbiotyczne i w sumie nie wypada sie z tym nie zgodzic. Myslenie ze
lzy sa zle
to idiotyzm. Rownie dobrze moznaby swierdzic ze usmiech jest czyms niewlasciwym a przeciez nikt tak nie mysli. Lzy sa warunkiem koniecznym usmiechu tak jak istytucja dobra zaimplikowala powstanie zla. Skoro tak czesto moje wargi za jej przyczyna ukladaly sie mniej lub bardziej w usmiech, stan w ktorym me wargi sa zawieszone w ukladzie prawie nieprzerwanego grymaszenia jest jak najbardziej naturalny, jesli wziasc pod uwage jej niebyt. Prawie, gdyz rozesmialem sie raz szczerze glosno dlugo i tylko dzieki E. Moze to paradoksalny dowod na to gdy w otchlan spycha kobieta i z niej podnosi kobieta ze swiat jest zaskakujaco poukladany w swym niepoukladaniu ? |