17:47 / 23.11.2002 link komentarz (0) | Ugh...wracam obiecac solemnie, ze nastepnym razem zanim wypije, rozmontuje komputer a telefon oddam sasiadce. Obiecuje. W piers sie bije ze skrucha i biczuje po bialych plecach.
Taaa...formalnosci mamy za soba. P., wiem ze cos tam odpisales na moje brednie na GG, ale nie mogu przeczytac, bo zgubilam swoj numer gg i takie...dlugo by tlumaczyc. Jak bys mi te numer mogl wyslac na konto na onecie czy tutaj go wklepac, bylabym bardzo dzwieczna.
Hyy. Pies mi sie zesral pod lozkiem. Z przyczyn technicznych, ja i mama musialysmy akurat spac razem. Wchodze ci ja po ciemaku do pokoju, potykam sie o psa, pies zwiewa. Swierdzam glosno, ze pies sie chyba zesral. Slysze, zebym sie przymknela, bo ludzie chca spac, a pies sie pewnie spierdzial. Dobra, klade sie, ale cuchnie mi i cuchnie i cuchnie...zasnelam w koncu, i snilam, ze plywam w wielkim cuchnacym bagnie. Budzil mnie ten sztynks co 15 minut chyba. Rano, co widze, Mama ciagnie gdzies lozko razem ze mna, bo pod moja glowa lezy dorodne gowno i trzebaby wysprzatac.
FU.
|