23:34 / 28.11.2002 link komentarz (0) |
Amerykanie obchodzą dziś Święto Dziękczynienia. U nas się tego nie obchodzi, i ja też nie obchodzę, a jednak chciałam za coś podziękować.
Dziękuję za czekoladę. Kocham czekoladę.
Dziękuję za światło - że czasem trochę go jest.
I za noc. Że pozwala odpocząć i kołysze.
Dziękuję za zapach róż i konwalii.
Za babie lato.
Dziękuję mojej przyjaciółce za to, że jest. Zawsze. W moim sercu i obok mnie.
Dziękuję rodzicom, że dali mi życie. Mimo wszystkich wad tego życia.
Dziękuję za las i za stokrotki.
Dziękuję tym, którzy byli i są nadal, za to że nie odeszli.
I tym, których dziś przy mnie nie ma. Nie wszyscy byli mi potrzebni i tak jest lepiej.
Dziękuję tym, którzy boją się wrócić. Za to, że chcą.
I tym, których nie ma, i nie chcą być, za to że byli. To też coś znaczyło.
Dziękuję za miłość. Chociaż boli. I nie trwa wiecznie.
Dziękuję za szczerość. Chociaż nie wszyscy z niej korzystają.
Dziękuję za zaufanie. Choć niektórzy boją się ufać. I mają rację - czasami. Ale czasami też warto.
Dziękuję za przyjaźń. Czystą... silną i prawdziwą.
Za księżyc. Za to, że czuwa.
Za truskawki.
Za nadzieję, choć czasem jest jej tak mało. I za światełka w tunelu.
Dziękuję za to co mam, bo wiem, że wiele osób nie ma nawet połowy tego co ja. Naprawdę, próbuję się z tego cieszyć.
Dziękuję za mój upór. Wierzę, że pomoże mi zwyciężyć.
Dziękuję za Boga, za wiarę w niego. Niektórym to pomaga. Ja nawet nie potrafię. Już nie.
I jeszcze raz za nadzieję.
Za Sen. Brat Śmierci? Sen jest moim przyjacielem...
Dziękuję mojemu Sercu, za to że wytrzymało.
Że mogę dziś za to wszystko podziękować.
A teraz idę wytrzeć nos :/
|