01:42 / 10.12.2002 link komentarz (7) | Czytam i rycze jak malolata..... A to wcale nie Harlequiny.
Eeehhh..........lubie sie po nocach wzruszac przy ksiazkach, filmach....a potem ide do pracy jak dzis rano - z baniakami pod oczami.
Bo czytam az nie przeczytam. Wczoraj - do 4-tej rano a i dzis pewnie szybko nie skoncze.
Dobrze, ze byl mroz, to zanim doszlam do firmy troche mi ta opuchlizna zlazla.... (nie ma to jak lodowe oklady pod oczka, hehehe,0)
A rzecz byla o chorym chlopcu...itp. I o milosci jego Matki.
A teraz czytam o uczuciu dwojga 60-letnich ludzi ze skloconych od - chyba - 100 lat rodzin. Takie prawie
"Kapu-lecie";-,0),0),0) i "Mon-tekie";-,0),0),0),0)
I - hihihi....starsi musza sie kryc przed swoimi dzieciakami.
A tydzien temu po raz n-ty czytalam "Samotnosc w sieci". I "Toksyne". I - czemu ja ciagle musze ryczec???
Egzaltowana "panienka (z odzysku,0) po 40-tce";-,0),0),0),0)
Ale - jak oni sie pieknie kochaaaaaaaaja.
Lece bo mnie ciekawosc zezre co bedzie dalej.
Pa.
:-,0),0)
PS.
Hm... a rycze se, bo pewnie lubie. A co!!!;-,0),0),0)
A - w ogole - niniejszym skladam podziekowanie n-logowi, na ktory ostatnio WCHODZE ciezko przeklinajac, bo raczej NIE WCHODZE, wiec WYCHODZE i CHODZE a raczej KLADE sie z ksiazkami;-,0),0),0),0) A ZALEGLOSCI MAM, ZE HOHOHO! |