2002.12.12 17:45:05 link komentarz (3) |
...a więc. Poszłam dziś do fryzjera. Ot tak sobie, po pracy... Raczej z kaprysu i na poprawę nastroju, niźli z konieczności i wymogów pójścia do fryzjera przed świętami... ...Pora na dywagacje e-mailowe... ...z cyklu opowieści e-mailowe czyli jak to "przygniotłam" mojego zmiennika wesołą nowiną... JA: hehe chyba nie spodobalo mu sie to co mam na glowie:PP hmm chyba napewno mu sie nie spodobalo:PPPPP (nieważne czego wątek ów dotyczy, istotne natomiast jaką treśc w sobie zawiera,0) ON (w sensie zmiennik,0): hmm a co masz na glowie???? a zreszzta dowiem sie o 20 z minutami... (jako, że szefostwo na dziś właśnie o 21°° spotkanie nadzwyczajne zaplanowało w związku ze świętami - i pracą w tenże okres, a zmianą, bądź nie zmianą ramówki,0) JA: jestem rudzielcem niepospolitym:P ( bo poprostu tak jakby,0) ON (w sensie zmiennik,0)o boszszsz cos ty z sobom zrobila???? mamuska jeszcze cienie wydziedziczyla????? zaczynam sie bac .... po pierwsze jestes nieobliczalna a po droogie jestes ruda - a kazda ruda znaczy wredna (no i ostra w lozku... przynajmniej tak twierdza znawcy tematu,0) (boooooosszzzzz hie hie hie,0) JA: to ze jestem wredna to juz chyba mysalam ze wiesz;PPPPPPPPPPPPPPPPPP |