00:27 / 14.12.2002 link komentarz (0) |
Dziś czeka mnie spotkanie z kimś, z kim moje drogi rozeszły się równo dwa miesiące temu z tak absurdalnych powodów, że do dziś nawet chyba to do mnie nie dociera... Była jedną z dwóch osób, które wiedziały o mnie wszystko, i dla których zrobiłabym wszystko, a jednak stało się... jedna z najbliższych memu sercu osób odeszła, nie dlatego, że coś się popsuło, tylko.......
Ja obwiniam za to siebie, a ona siebie...
Dziś się z Nią spotkam przy okazji pewnej imprezy, i jakoś nie potrafię nawet zidentyfikować swoich uczuć. Boję się tego spotkania, to z pewnością. Boję się, bo nie wiem jak będzie. Jednocześnie chcę tego bo choć powinnam mieć do Niej żal, a może nawet znienawidzić, to jednak kocham i tęsknię, i chciałabym, żeby było jak dawniej... Nie wiem, o czym będę z Nią dziś rozmawiać, czy w ogóle będziemy rozmawiać, Ona pewnie nie zechce spojrzeć mi w oczy, ja na Jej miejscu też bym nie umiała...
Wczoraj pierwszy raz od tych dwóch miesięcy płakałam z Jej powodu. I za Nią. Brakuje mi Jej.
Brak mi tego, co było jeszcze pół roku temu. Brak mi bardzo. I choć wiem, że bywają światełka, które pozwalają mi wierzyć, że jeszcze się wszystko poukłada, to i tak wiem przecież, że NIC już NIGDY nie będzie tak jak dawniej.
|