Niekończąca się
historia
OsobyalfabetycznieBa. - Lubi śpiewać. I nieprzeciętnie dobrze jej to wychodzi. Nie tylko śpiewanie zresztą. Em. - Informatyk, amigowiec, ostatnio trochę kluturysta ;-). Kk. - Dobry kolega z pracy, znamy się jeszcze ze studiów. Ma. - Sąsiadka, ale Wy wszyscy, którzy pomyśleliście "aaaaaa, sąsiaaadka..." wrzućcie na luz ;-). Mr. - Pokazała mi jako pierwsza, ile kobieta może znaczyć w moim życiu, a potem pokazała mi co to znaczy to wszystko stracić. Sz. - Biznesmen podobnie jak Li. ale znacznie bardziej wytrawny i zahartowany. Niejeden rząd już przetrzymał. |
2003.06.10 17:59:49 · link · komentarz (3) Dziś udało mi się nakryć pierwszego delikwenta z gotowcem. To chyba oczywiste, że jeśli pracą zaliczeniową jest program komputerowy, to znajomość jego kodu źródłowego jest sprawą zasadniczą. Przyciśnięty wyznał, że koleżanka z informatyki mu pomogła. Do czego to doszło, żeby kobiety musiały mężczyznom pisać programy zaliczeniowe. No ale to może tylko ja taki staroświecki jestem i nie dostrzegam prądu przemian. A tak z innej beczki to referendum się odbyło, ja również głosowałem, nie znalazłem się co prawda w miażdżącej większości. No cóż, teraz zobaczymy jak nasz rząd będzie jadł tę żabę... Bo ja mam wrażenie, że się nią udławi. Ale chciałeś narodzie, to masz. Pozostaje jedynie się przygotować do przeżycia tych siedmiu lat chudych jakie teraz nastąpią i żyć nadzieją, że potem się już polepszy, może jaki Niemiec się obok wybuduje to będzie można mu dom sprzątać za europieniądze. A tym czasem można się poświęcić programowaniu ulubionego sprzętu, też za europieniądze zresztą, udało mi się już obłaskawić kompilator i pierwsze moje produkty już działają. Oby tak dalej. |