01:53 / 04.08.2003 link komentarz (4) | 2łajza2die powrócił do domu. Udręczony swawolnością powrócił. 2łajza podróżował do Sopot, w którym to kapielisku odbyła się międzynarodowa impreza tenisowa Idea Prokom Open.
Straty:
- Brak portfela, znaczy skradziony.
- Rozprute wnętrze dłoni. Znaczy 2łajza tańczył na stole i go machnęło i zleciał na podłogę trzymając kurczowo szklanę. A ona, ta szklana to zrobiła, że się wbiła 2łajzie w dłoń.
- Utrata szacunku dla własnej postawy życiowej.
- utrata wielu milionów komórek nerwowych w mózgu, efekt nadmiernego spożycia chilijskiego wina.
2łajza siedział dziś na trybunie honorowej, obok zasiadały Kwachy, Giertychy i inne. I 2łajza w swoim głębokim skacowaniu miał wątpliwości:
1. Po co po korcie biegają Ci dziwni Panowie z durszlakami. Przecież jest tak gorąco.
2. Dlaczego 2łajza siedzi na trybunie honorowej choć tak nienawidzi tych z trybuny honorowej?
3. Czy to jest ta właściwia chwila, by poddać się operacji plastycznej i wyjść z kiniki z twarzą Che Guevary?
I dlaczego 2łajza dzwonił o 3.30 nad ranem do pewnej pani wiceprezes wielkiej firmy giełdowej z zamiarem propozycji pojęcia współżycia seksualnego natychmiast.
Na szczęście od tego, jak najbardziej rozsądnego kroku, powstrzymał go głos męża pani prezes, który jak raz odebrał ten nocny telefon.
Acha, i jeszcze 2łajza przypomina sobie, że był na sopockim molo na koncercie grupy Ich Troje, ale go ochroniarze wynieśli na kopach. Pewno mieli rację, bo 2łajza2die nie bardzo sobie ceni twórczość wyżej wymienionych i zdaje się, że przygotowywał w związku z tym małą, klasyczną zadymę, do której na szczęście nie doszło, bo go ochroniarze wynieśli na kopach.
Do tej zadymy chciał użyć parasolki, którą akurat miał przy sobie.
Bo miało padać.
. |