09:01 / 21.11.2003 link komentarz (0) | a co powiecie na idealizację Jego... niedostatków?
idealizację polegająą na zaakceptowaniu graniczącym z pożądaniem takich zachowań?
to naprawdę dużo ułatwi...
jeśli ktokolwiek zastanawia się, o czym ja do cholery mówię, to niech zastanawia się dalej, bo moja wizja jak na razie jest mało ubieralna w słowa.
generalnie wychodzę w tej chwili z założenia, że w sytuacji, w której się znajduję i będę się znajdować do końca życia, można wypatrzeć całkiem sporo pozytywów!
(to, co jest napisane powyżej wcale nie jet nielogiczne,0)
pozytywy:
dlaczego rozpadają się związki? albo z niedopasowania, albo z najnormalniejszej w świecie nudy i ich konsekwencji, prawda? w każdym razie głównie dlatego.
posiadanie przy swoim boku człowieka, który w jednym ciele prezentuje schizofrenię paranoidalną, przejawiającą się w byciu (podświadomie czy też wcale że nie,0) kilkoma osobami, czasem naraz, a czasem co jakiś czas, dzień, dwa, tydzień, jest najlepszą metodą na urozmaicenie związku!
wada: należy tu jednak pominąć w jakiś sposób fakt, że bardzo chcę stabilizacji
ale zamysł był dobry!
wymyślę nowe bzdurne uzasadnienie.
mam ich przecież na pęczki.
Bo ja Go naprawdę bardzo, ale to baaaardzo KOCHAM
end |