06:33 / 24.11.2003 link komentarz (2) | ***
.
Dzisiejszej nocy, miałem sen.
Śniło mi się, że się przeprowadzam.
Było to mieszkanie na piątym piętrze. Wyżej już był tylko dach.
W życiu, mam lęk wysokości. We śnie, też go miałem i czołgałem sie na skraj dachu, żeby zobaczyć co jest na dole, mocno trzymając sie różnych wystających przedmiotów.
Mieszkanie było na początku snu nie wykończone. Była w nim ekipa remontowa, która go urządzała i zarazem mieszkała w nim. Pamiętam, że bardzo zależało mi na czasie i powiedziałem że wprowadzam się za trzy dni. Po trzech dniach, przyjechałem z meblami. Towarzyszyli mi jacyś ludzie, którzy mieli te meble wnieść na górę, ponieważ nie było windy.
Ale w mieszkaniu dalej była ekipa remontowa, natomiast mieszkanie było już wymalowane, choć podłogi jeszcze były z nieheblowanych desek, pomalowanych w fantazyjne kolorowe wzory.
Ściany natomiast zdobiły ręcznie wykonane makatki z jeleniami na rykowisku, lasem pełnym grzybów, malowidłami przedstawiającymi scenki rodzajowe itp.
Pamiętam, że podobało mi się to, choć w życiu, na jawie, nie cierpię tego rodzaju kiczu.
W mieszkaniu były trzy pokoje, jeden mniejszy, drugi duży a trzeci ogromny. Mały pokój nie wyróżniał się niczym szczególnym, w dużym był kominek, natomiast w ogromnym, były aż dwa kominki. We wszystkich kominkach palił sie ogień, ale jeden dymił, zamiast palić się jasnym płomieniem.
W ogromnym pokoju była młoda kobieta z małym dzieckiem. Wiedziałem że nie ma się gdzie podziać. Ale bardzo chciałem wprowadzić się natychmiast do tego mieszkania, a ludzie którzy mieli wnieść meble, bardzo się spieszyli.
Niestety, nie pamietam co było dalej...
Hmmm. Dziwny sen. Przeważnie rano nie pamietam co mi się śniło. Ten sen natomiast zapamietałem bardzo dokładnie.
I był taki kolorowy...
.
*** |