red_ford // odwiedzony 27870 razy // [|_log.chyna nlog7 v02 beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (136 sztuk)
06:26 / 26.11.2003
link
komentarz (0)
***
.
Ja jestem mężczyzna pracujący.
Żadnej pracy się nie boję...
Rzecz w tym, że nie bać się i chcieć to jedno, a mieć możliwości, to drugie...
Jak już kiedyś pisałem, wszystkiemu winne są Japońce, które wywarły tak duży wpływ na elektryka. I bynajmniej nie chodzi tu o śledzie, choć elektrykowi do nich blisko z racji miejsca swego pobytu. Ponieważ nie dał mi obiecanych 100 milionów (na stare,0) a jeszcze zainkasował sobie okrągły milionik dolarów, czuje się jak prawdziwy Japończyk i to nie jakiś tam nędzny ronin, ale conajmniej shogun. Niestety, tym roninem zostałem ja i parę milionów innych rodaków, których puszczono w skarpetkach. Skarpetki jednak mają to do siebie, że zdzierają się coraz bardziej i niedługo bedziemy drałować na bosaka, jak prawdziwi Japończycy w średniowieczu, choć coś mi mówi że oni jednak chodzili w sandałach, trepach, czy coś takiego...
Problem w tym, że to nie tych co potrzeba puszczono w skarpetkach, ale założenia były piękne...
Na pociechę, zafundowano nam urzędy pracy, to znaczy urzędy bez-pracy, bo pracy w nich znaleść na pewno nie można.
50% bezrobotnych, pracuje na czarno i tak się nawzajem oszukujemy - oni nas a my ich. Tylko że oni nas bardziej, bo mają tzw. aparat władzy, a my niestety najwyżej aparat do mierzenia ciśnienia, które nam skacze po każdej ich decyzji.
Tymczasem ZUS za moje składki płacone przez trzydzieści parę lat, buduje sobie pałace z aluminium i szkła, w których kiedyś będą chyba mieszkać obecni i przyszli prominenci, bo tą instytucję niedługo i tak diabli wezmą, jak wszystko w tym kraju.
A jeżeli jej diabli nie wezmą, bo się będą bali że ich oskubie z ostatniej beczki smoły, to ją sprywatyzują, co na jedno wychodzi.
I żadne PiSy, Platformy, Elpeery czy Samoobrony niczego tu nie zmienią, bo zmienić nie mogą, najwyżej mogą się same obronić... i o to im chodzi.
Jak by wygladał taki polityk, który po dojściu do władzy zaczął by działać na rzecz poprawy bytu szarego obywatela? Od razu zainteresował by się nim psychiatra i musiał by odejść ze względu na zły stan zdrowia. I nawet najgorszy orzecznik ZUS, nie miał by tu nic do powiedzenia.
Żyjmy sobie więc tak jak żyjemy, bez żadnej nadziei na lepsze jutro, bo chociaż jutro też będzie dzień, to jednak będzie to dzień jak codzień, a nie dzień dobry.
No to - do widzenia... / a widzenia są raz w miesiącu... :-,0) /
.
***