02:31 / 29.11.2003 link komentarz (3) | - Wyjeżdżasz?
- No...
- Daleko?
- W sumie tak.
- Na długo?
- No. Na stałe.
- Aha... hm... to... to dowidzenia.
- Dowidzenia.
Pewnie już nie zobacze się z Ojcem. Umiera.
Słyszałem jak załamywał się jego głos,
mimo że siedział w innym pokoju i udawał wcale nie zainteresowanego moim "wybyciem"
Smutno. Smutno w sercu.
Nie wyszedł. Nie podał ręki na pożegnanie. Nie poklepał po ramieniu dodając otuchy.
Będzie dobrze!
***
Hm... My name is looser.
Nowe zycie.
Nowe oczekiwania.
Nowe...
Nowe...
Witaj pierdolona przygodo!!!
*** |