keb // odwiedzony 65101 razy // [gas_werk szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (219 sztuk)
19:18 / 17.12.2003
link
komentarz (2)
Walkman to jednak świetna sprawa. Dzięki Mamie, która kupiła mi wczoraj słuchawki, znów mogę być użytkownikiem, nie pożyczać, nie wynajmować, po prostu mieć i słuchać, swojego. Wymóg: baterie. Kupiłem dziś po drodze do szkoły dwie sztuki, alkaiczne, podobno starczą gdzieś na tydzień. Zwykłe padały w ciągu dnia i początkowa radość zamieniała się w rozdrażnienie wraz z charakterystycznym objawem spowooowaaalniaaaniaa słuchanej muzyki.
Cóż, lekcje z Gang Starrem od razu stają się ciekawsze.

Pamiętam, jak kiedyś, w pierwszej klasie, siedziałem w pracowni PO (piwnica,0), zimno jak cholera, cały się trząsłem, w ręku walkman, w uszach słuchawki, leciał ostatni kawałek z pierwszej strony "H.N.I.C.". Niepokojący, mroczny bit. Nie zapomnę, jak ciarki przechodziły mi po plecach.

A niedawno Majkel opowiadał o swoich pierwszych wrażeniach po przesłuchaniu "Eternii".
"Kupiłem kasetkę i od razu wrzuciłem do walkmana. Na dworze było ciemno, szedłem i słuchałem, bardzo mi się spodobało. Melancholijne bity idealnie współgrały z klimatem na ulicy..."