17:12 / 19.02.2004 link komentarz (1) | Śniło mi się, że szłam po szkle. W zasadzie, to była to chyba gruba tafla lodu- tak wnioskuję po wydarzeniach, jakie w nim zaszły.
Miałam na sobie prostą, blado-niebieską sukienkę na ramiączkach. Krok, po kroku... Powietrze było ciepłe, skądś wiał ciepły wiatr. Tylko w bose stopy było mi zimno. Wiedziałam, że szukam słońca. Szłam prosto przed siebie.
I faktycznie- na foryzoncie pojawiła się poszukiwana przeze mnie gwiazda. Chciałam się do niej zbliżyć, ale płomienie roztapiały lód, po którym szłam. Był coraz cieńszy, i cieńszy... W końcu nie wytrzymał mojego ciężaru- pękł, spadłam. |