08:01 / 21.02.2004 link komentarz (3) | Piątkowy, podwórkowo-domowy melanż za mną. Z windy, gdzie strasznie mróz doskwierał, przenieśliśmy się do Jondy, by tam wygodnie rozsiąść się przy stoliku. Tradycyjne zajęcia, jak picie piwa, słuchanie muzyki i obgadywanie Lecha, urozmaiciliśmy sobie filmem ze studniówki KRZ'a, gdzie nasz bohater, wyraźnie wstawiony, przebrał się i występował jako Kayah. Talentu wokalnego za grosz, za to ubaw nieziemski. Podobno ktoś z szefostwa restauracji podszedł wtedy do niego i rzekł: "ostrożnie, ten mikrofon nie kosztował 1000 zł". Mógł zapytać: "a ile, 100?".
Od Jondy panowie udali się do pizzeri, ja natomiast, wiedziony obowiązkami, wróciłem do domu. Smakowała pizza?
Czas ruszać w trasę. Niestety, bez Primo (zrobie z Tobą to samo, co Flint,0), ale wiem, że będzie dobrze. Witajcie polskie góry.
|