19:27 / 23.02.2004 link komentarz (5) | Sceneria nie wyglądała pięknie. Strugi lodowatej wody lały się z nieba. Ona stała przed drzwiami z kapturem zaciągniętym na głowę. Była cała przemoknięta. Po twarzy spływały całe rwące potoki, podobnie jak z kaptura i kurtki. Padał deszcz, a ona wcale nie miała siły tańczyć. Nagle cała potężna moc tętniąca w niej jeszcze przed chwilką gdzieś umknęła. Stała ze spuszczoną głową i modliła się. ‘Otwórz’. Nie miała siły podnieś ręki i zapukać. Stała z sinymi ustami, trzęsąc się z zimna i patrząc w okno domu, z którego płynęło rozgrzewające ciepło. ‘Otwórz, proszę...’- jej głos nikł w muzyce burzy. Czekała...
|